Marian Banaś to kontrowersyjna postać Prawa i Sprawiedliwości. Polityk, który jest prezesem Najwyższej Izby Kontroli miał dopuszczać się wielu nadużyć: kontakty z krakowskim półświatkiem, fałszywe zeznania podatkowe oraz prowadzenie hotelu na godzinę. Z kolei prezydent Duda powiedział ostro o Banasiu!
Andrzej Duda mocno skrytykował zarzuty, jakie stawia się prezesowi Najwyżej Izby Kontroli. Prezydent powiedział: „Jeżeli którykolwiek z poważnych zarzutów, które do tej pory pojawiły się w sferze medialnej, okazałby się prawdziwy, to ja sobie nie wyobrażam, żeby ktoś, kto jest takim zarzutem obciążony, mógł sprawować urząd prezesa Najwyższej Izby Kontroli”.
A co w ogóle mówi sam Marian Banaś i jaką przyjmuje linię obrony? Szef NIKu mówił: „Kłamie się na mój temat, że jestem powiązany z przestępcami i unikałem płacenia podatków. Sugeruje się, że w naganny sposób zostałem właścicielem nieruchomości i wykorzystywałem stanowisko publiczne do celów prywatnych. Nic z tego nie jest prawdą. Każdy z tych zarzutów to kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo. Przeciw autorom zniesławień podjąłem i będę podejmował kroki prawne. Natomiast ze spokojem oczekuję zakończenia procedur podjętych przez urzędy państwowe sprawy oświadczeń majątkowych”
ZOBACZ TEŻ: Telewizja Polska NĘKA polityka Platformy? „Dziennikarze dali się kupić”
Przytoczony fragment wypowiedzi Mariana Banasia był zaczerpnięty z środowej sejmowej Komisji ds. Kontroli Państwowej. Członkowie komisji zapytali się o to, czy nie spodziewał się, że z jego kamienicy uczyni się „przybytek na godziny”. Wtedy sam Banaś, ku zaskoczeniu wielu, odpowiedział: „Nie dostawałem żadnych sygnałów. W Krakowie jest wiele pokoi na godziny, gdzie można odpocząć. Można to sprawdzić. Po tych słowach w całej Sali rozległ się śmiech.
Źródło: money.pl