Rząd PiS chce zmienić ustawę o zarobkach posłów i urzędników. Najwięcej na zmianach zyska… premier Beata Szydło.
W wyniku reformy zmieniony zostanie sposób naliczania wynagrodzeń, które będą uzależnione od wskaźników gospodarczych. “Rzeczpospolita” donosi, że największą podwyżkę dostanie premier Szydło, której pensja wzrośnie z 16,7 tysięcy złotych brutto do aż 24,1 tysięcy złotych. Poza tym, o 4-5 tysięcy złotych podniesione zostaną wynagrodzenia m.in. prezydenta, wicepremierów, ministrów, wiceministrów i wojewodów. Najmniej zyskają natomiast posłowie i senatorowie, bowiem ich zarobki wzrosną o “zaledwie” 2,7 tysięcy złotych miesięcznie.
Rząd Beaty Szydło tłumaczy, że podwyżki są konieczne, gdyż płace osób na stanowiskach kierowniczych są zamrożone od 2008 roku.
Poza powyższymi podwyżkami, ustawa wprowadza kilka innych zmian. Jedną z największych jest wprowadzenie wynagrodzenia dla pierwszej damy. Zarobki żony prezydenta będą stanowiły ok. 55 procent płacy jej męża. Dzisiaj będzie to więc około 12 tysięcy złotych miesięcznie. Wynagrodzenia dostaną też żony byłych prezydentów, ale tylko tych, którzy zostali wybrani w wyborach powszechnych. Na pieniądze nie będzie więc mogła liczyć Barbara Jaruzelska, której mąż został wybrany przez parlament. PiS chce także podnieść uposażenia byłych prezydentów, którzy dzisiaj dostają ok. 6 tysięcy złotych miesięcznie.
BR