Dlaczego POLACY CIĄGLE NARZEKAJĄ? Przez większość nacji jesteśmy postrzegani jako straszni pesymiści. „Jesteśmy jednym z niewielu narodów, które na pytanie: „Cześć, jak się masz?”, odpowiada „prawdę”. A zazwyczaj ta „prawda” jest mało optymistyczna – typowe odpowiedzi to: „stara bida”, czy „szkoda gadać”? – tłumaczy doktor Mateusz Grzesiak.
Jaki jest powód naszego ciągłego narzekania? Problematykę tego zagadnienia poruszył prof. Bogdan Wojciszke.
- Okazuje się, że narzekanie spełnia funkcję relacyjną – taką, która pozwala nam nawiązywać i utrzymywać kontakty z innymi ludźmi. Sprawia, że jesteśmy postrzegani jako empatyczni i otwarci na drugą osobę, nie koloryzujemy naszej rzeczywistości, jesteśmy szczerzy. To prowadzi do pogłębienia relacji.
- Narzekanie to swoisty rodzaj autoprezentacji. Marudzenie potwierdza, że znamy życie, jesteśmy doświadczeni, mamy za sobą pewien bagaż wspomnień tych dobrych i złych. Polskie realia pokazują, że taka postawa jest zwykle nagradzana uznaniem. Dla porównania – osoby z ogromnymi sukcesami postrzegamy jako te niegodne naszego zaufania.
- Kolejna funkcja narzekania – katartyczna. Kiedy ponarzekamy, pomarudzimy swoim bliskim, czujemy się oczyszczeni, szczęśliwsi. Z pewnością znacie to uczucie, gdy zrzucacie z siebie bagaż złych emocji czy wspomnień?
- Narzekanie w Polsce ma wymiary wspólnotowy. Pewnie niejednokrotnie mieliście okazję uczestniczyć w rozmowie, podczas której jeden z rozmówców zaczyna narzekać doprowadzając tym samym do… lawiny pesymizmu. Narzekanie ma tu wymiar scalający, dający poczucie złudnego bezpieczeństwa.
Jaką inną funkcję może pełnić narzekanie? Czy jest ono według was potrzebne? Koniecznie napiszcie w komentarzu pod artykułem.
Źródło: Facebook
Zobacz również: Dlaczego Nowy Rok zaczynamy 1 stycznia? Ta tradycja ma już tysiące lat
Zdjęcie: Pixabay