Daniel Borzewski niedawno zwyciężył w konkursie Mister Polski 2019. Ostatnie dni najprzystojniejszy Polak spędzał w Tajlandii. W trakcie pobytu na wakacjach mister miał przykry incydent z policją.
Chce godnie reprezentować tytuł Mistera Polski i wykorzystać to w 100 procentach. Nie spocznę na laurach i pokaże całej Polsce, że Mister Polski to nie tylko tytuł i wygląd zewnętrzny. Pokaże siebie jako wartościowego człowieka, który jest na właściwym miejscu! – pisał niedawno w mediach społecznościowych Daniel Borzewski.
Kilka dni temu doszło do niecodziennego zdarzenia z udziałem mistera Polski. Mężczyzna został zatrzymany przez policję w w Tajlandii. Czym spowodowana była ta sytuacja?
Daniel postanowił wynająć skuter, w celu zwiedzenia miasta Pattaya. W pewnym momencie został zatrzymany przez policjantów. W trakcie rutynowej kontroli okazało się, że…
polskie prawo jazdy mistera nie jest ważne w Tajlandii. Borzewski powinien mieć przy sobie międzynarodowe prawo jazdy. Na nic zdały się tłumaczenia. Funkcjonariusze wlepili Borzewskiemu mandat w wysokości 200 złotych. Polakowi udało się zejść z tej kwoty. Finalnie mandat wyniósł go 75 złotych.
Na szczęście wszystko zakończyło się dobrze, a Daniel mógł wrócić do swojego hotelu. Mamy nadzieję, że mimo przykrego incydentu z Tajlandii, wakacje były dla mistera udane.
Źródło: Do rzeczy
Zobacz również: Zjadł zatrutą kanapkę. Po 4 latach cierpień zmarł w strasznych męczarniach
Zdjęcie: Instagram