Po ostatnich wypowiedziach prezydenta Rosji, w których na nasz kraj zrzucał winę za wybuch II wojny światowej, Sejm przyjął uchwałę potępiającą “prowokacyjne i niezgodne z prawdą wypowiedzi przedstawicieli najwyższych władz Federacji Rosyjskiej”. Władimir Putin nie zwlekał z odpowiedzią.
Cały spór spowodowała rezolucja Parlamentu Europejskiego dotycząca wybuchu II wojny światowej. Władimir Putin stwierdził, że to nie pakt Ribbentrop-Mołotow był przyczyną konfliktu. Jako punkt zwrotny określa pakt z Monachium z 1938 roku, na mocy którego Polska mogła upomnieć się o prawa do terenu na południu – Zaolzia. Dodał także, że Armia Czerwona w Brześciu nie walczyła przeciwko Polakom, więc w związku z tym “ZSRR niczego wtedy Polsce nie odbierał”.
Czytaj także: Zmarł zarażony tajemniczym wirusem. Kolejne przypadki zachorowań
Polska odpowiedź została przedstawiona w postaci uchwały przyjętej przez aklamację. Głosi ona, że:
Sejm Rzeczpospolitej Polskiej potępia prowokacyjne i niezgodne z prawdą wypowiedzi przedstawicieli najwyższych władz Federacji Rosyjskiej (…) Wielkości narodu oraz stosunków między państwami nie można budować na kłamstwie i fałszowaniu historii, dlatego Sejm Rzeczypospolitej Polskiej jest zobowiązany przypomnieć, że do wybuchu II wojny światowej doprowadziły dwa ówczesne mocarstwa totalitarne: hitlerowskie Niemcy i stalinowski Związek Sowiecki.
Natomiast w odpowiedzi na polską uchwałę… Rosja chce złożyć w Radzie Europy projekt rezolucji potępiającej nasz kraj za “kłamstwa historyczne i manipulację faktami” nt. II wojny światowej. Zdaniem rosyjskich parlamentarzystów to Polska chce zmienić historię rozpowszechnianiem nieprawdy.
Teraz dokument jest na etapie konsultacji, również międzypaństwowych. Rosjanie chcą być pewni, że Parlament Europejski przyjmie rezolucję, jeszcze zanim oficjalnie przedstawią projekt dokumentu.
Czytaj także: Stefan W. skarży się na warunki w areszcie. Morderca prezydenta Gdańska pisze do brata
Na temat “rosyjskiej wersji historii” wypowiedzieli się już niektórzy członkowie Europarlamentu. Głosy w debacie skłaniały się ku obu stronom, ale większość polityków opowiedziała się za dotychczasowym jej kształtem. Wiceprzewodnicząca KE Viera Jourova zwróciła uwagę na fakt, że historię stanowi zbiór zależnych od siebie wydarzeń. Czeska polityk zauważyła również, że każda próba zniekształcania historii może nieść ze sobą zagrożenie dla państw demokratycznych.