Sanatorium Miłości i jego uczestnicy rozkręcają się z odcinka na odcinek. Poznajemy coraz lepiej ich życie, jego jasne i ciemne strony, nie brakuje śmiechu i wzruszeń. Niewątpliwie jedną z największych ulubienic widzów stała się Wiesia, która zdobywa serca milionów swoją prostolinijnością, bezkompromisowością, otwartością i szczerością.
Wiesia została zaproszona do programu Pytanie na śniadanie w TVP2, gdzie miała opowiedzieć o kolejnym odcinku show. Emerytka odpowiedziała też na kilka ciężkich pytań dotyczących jej życia i aktualnego podejścia do związków i miłości. Jak zwykle, tak i teraz Wiesia walnęła z grubej rury, lekko szokując widzów, prowadzących i obsługę planu!
Wiesia przyznała się do tego, że została zdradzona przez męża. Ale nie puściła mu tego płazem. Opowiedziała o tym, co zrobiła z niewiernym partnerem:
Sparzyłam się kiedyś na swoim własnym mężu! Musiałam go wyrzucić z domu. To jest tak, że osoba zainteresowana zawsze się dowiaduje o wszystkim na końcu. I ja się dowiedziałam i do widzenia. Najgorsze jest to, że jak się rozchodzi małżeństwo, to są zawsze dzieci, prawda? Mówię to publicznie, może do niego to dojdzie, że zrobił błąd że nie interesował się dziećmi. A dzieci ma wspaniałe! Dzieci nie powinny ponosić z tego żadnych, ale to absolutnie żadnych konsekwencji
– tłumaczyła Wiesia swoją decyzję o wyrzuceniu męża z domu.
W związku z tym smutnym zdarzeniem prowadzący zapytali ją czy teraz byłaby gotowa wejść w nowy, stały związek. I chyba nie takiej odpowiedzi się spodziewali!
Wtedy człowiek był młody, teraz inaczej o tym myślę. Nie chcę się związać z kim, żeby ktoś ze mną mieszkał. Bo to jest balast, obowiązek. Pranie skarpetek, gotowanie. To ja dzieci wychowałam, są duże, to ja wezmę faceta, żeby być służącą?
– wypaliła prosto z mostu Wiesia.
Z jednej strony, trudno nie przyznać jej racji. Z drugiej – przecież nie można od razu podchodzić do sprawy tak pesymistycznie! Z pewnością znalazłby się niejeden senior, który z uśmiechem na ustach sam usługiwałby wesołej Wiesi!