Władimir Putin w obecnej polskiej polityce to niewątpliwie persona non grata. Po ostatniej, feralnej wypowiedzi sprzed miesiąca sytuacja na linii Warszawa – Moskwa jest bardzo napięta. A wczoraj prezydent Federacji Rosyjskiej mówił w Jerozolimie o Polakach!
Przypomnijmy, wczoraj odbywało się w Jerozolimie w Yad Vashem V Światowe Forum Holokaustu. Zaproszono na nie przywódców największych światowych państw. Był Władimir Putin, książę Karol, prezydent Francji. Nie było jednak polskiego prezydenta Andrzeja Dudy, ponieważ, kiedy się okazało, że Żydzi zabronili mu przemawiać to Duda z zaproszenia zrezygnował.
Najważniejsze jednak dla polskiej strony, która obserwowała wszystko z boku najważniejsze było wystąpienie Władimira Putina. Polscy politycy bali się, że Prezydent Federacji Rosyjskiej będzie na arenie międzynarodowej szkalował dobre imię naszego kraju. To właśnie on miesiąc temu, zarzucił, że Polska była współodpowiedzialna za wywołanie drugiej wojny światowej. To nie spodobało się większości polskich polityków, którzy z oburzenia zaczęli tupać nóżkami.
A właśnie w Izraelu w Yad Vashem całe szczęście prezydent Rosji nie wypowiedział jednak nic spektakularnego. Powiedział:
Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini, Polacy byli uznawani przez nazistów za podludzi; narody słowiańskie miały być albo zniszczone albo stać się niewolnikami bez własnej kultury, pamięci historycznej i języka (…) Nie zapomnimy o tym, że w tej zbrodni (Holokauście) byli wspólnicy, którzy okrucieństwem często prześcigali swych panów. Fabryki śmierci i obozy koncentracyjne obsługiwali nie tylko naziści, ale i ich wspólnicy.