Do dramatycznych scen z udziałem zwierząt doszło w miejscowości Rodzone, w woj. kujawsko-pomorskim. Dla osoby, która pomoże w znalezieniu sprawcy czeka nagroda!
Konie przebywały pod opieką fundacji, która prowadzi azyl dla porzuconych zwierząt. Jednymi z odwiedzających są dzieci z niepełnosprawnościami, które korzystały z bezpłatnych zajęć hipoterapii. Niestety ktoś otruł zwierzęta, które umierały w potwornych męczarniach.
Rano zobaczyłam leżącą na wybiegu źrebną klacz. Z jej pyska wypływała piana. Nie żyła. Kilka godzin po niej odszedł kucyk. Podejrzewamy, że trutka została dodana do wody, którą spożywały, choć czekamy na ostateczne wyniki badań – mówi w rozmowie z polsatnews.pl Iwona Sawicka, prezes zarządu fundacji Inter Pares
Do zdarzenia doszło 17 lutego na terenie siedziby Inter Pares w miejscowości Rodzone, w województwie kujawsko-pomorskim. Początkowe objawy nie wskazywały na otrucie i zostały zbagatelizowane przez weterynarza, z którym kontaktowała się fundacja.
W niedzielę po południu zobaczyłam, że klacz Warka ma katar i problemy z oddychaniem. Zadzwoniłam do weterynarza, (…) uspokoił, że jeśli to katar, możemy poczekać do poniedziałkowego poranka. Gdy rano wyszłam na zewnątrz zobaczyć, jak się mają konie, ona już nie żyła – mówi Sawicka
ZOBACZ: OGROMNY hejt na sześcioraczki! Wszystko przez pieniądze
W wyniku otrucia życie straciły kucyk Pedro i klacz Werka, która niebawem miała urodzić źrebaka. Truciznę przyjął także hucuł Kaprys, ale jego udało się uratować. Fundacja miała tylko te trzy zwierzęta, teraz został sam Kaprys.
Pracownicy ośrodka podejrzewają, że trucizna została dodana do wody, którą piły zwierzęta. Wysłali próbki siana i wody do niemieckiego laboratorium, ale na wyniki trzeba poczekać kilka tygodni. Policja zajmuje się tą sprawą, a jeden z darczyńców fundacji ogłosił nagrodę za pomoc w schwytaniu sprawcy – 1000zł.
Kontakt z fundacją można uzyskać poprzez ich fanpage na Facebooku. Fundacja zbiera także darowizny pod TYM adresem.