33-letni Łukasz miał niezwykłego pecha. Na swej drodze natrafił na 31-letniego Marcina J., który nie miał dla niego żadnej litości. Co gorsza, sprawca nawet nie miał motywu dla swojego bestialstwa. Przed sądem nie umiał się wytłumaczyć.
Wszystko zaczęło się w trakcie imprezy w domu Łukasza. Przybył na nią także Marcin J. Jak twierdzi, zauważył wówczas, że Łukasz obejmował innego chłopka i „poczuł się nieswojo”. W pijanym Marcinie obudziła się bestia. Chwycił za krzesło i rozbił je na głowie Łukasza. Potem zrobił to samo z drewnianą pałką i lustrem. Bił na oślep i bez litości. Nikt nie był w stanie pomóc Łukaszowi. A był to dopiero początek jego gehenny.
Koleżanka, która wstawiła się za 33-latkiem także została uderzona i przewrócona. Impreza zakończyła się w sposób bardzo nagły. Pobity Łukasz został sam w mieszkaniu, ale Marcin nie zamierzał mu odpuścić. Wrócił do pobitego następnego dnia.
ZOBACZ TEŻ: Marzy o Władymirze Putinie. Młoda Rosjanka wysłała mu pikantny list!
Nazajutrz oprawca wrócił do mieszkania pobitego i dalej się nad nim znęcał. Tego organizm 33-latka nie mógł wytrzymać. Zmarł kolejnego dnia z powodu odniesionych obrażeń. Marcin J. próbował tłumaczyć się przed sądem, że nie zamierzał zabijać Łukasza, ale sąd w to nie uwierzył.
Sprawca został uznany za winnego i skazany na 15 lat więzienia. Dla 30-letniej Bożeny Browarskiej, siostry Łukasza ta kara to kpina.