Turecki wywiad MIT podejrzany o szpiegostwo – prokuratura federalna w Niemczech wszczęła śledztwo.
Rzeczniczka prokuratury federalnej powiedziała, że przedmiotem śledztwa są niewymienieni z nazwiska pracownicy MIT podejrzani o działalność wywiadowczą w Niemczech. Federalny Urząd Ochrony Konstytucji podejrzewa, że MIT szpiegował w Niemczech. Sprawa dotyczy szpiegostwa sympatyków mieszkającego w USA kaznodziei Fethullaha Gulena, którego Ankara oskarża o inspirowanie próby puczu, do której doszło w Turcji w lipcu 2016 roku.
Podobno doszło do przekazania listy ponad 300 nazwisk domniemanych sympatyków Gulena i ponad 200 powiązanych rzekomo z Gulenem związków, szkół i innych instytucji. Minister spraw wewnętrznych Dolnej Saksonii Boris Pistorius stwierdził, że MIT przekazał tę listę stronie niemieckiej, „licząc na wsparcie niemieckich władz przy obserwacji i sprawdzaniu tych ludzi”. Pistorius podkreślił, że strona niemiecka nie przystała na to.
Według ustaleń gazety „Sueddeutsche Zeitung” oraz nadawców NDR i WDR na liście widnieją: numery telefonów komórkowych i stacjonarnych, a także fotografie. Okazało się, że wiele z tych fotografii zostało wykonanych potajemnie. Niemieckie służby podkreślają, że rząd Turcji nie dostarczył dotąd żadnego dowodu, że za ubiegłoroczną próbą puczu stał Gulen.
Po tej próbie puczu tureckie władze przystąpiły do czystek na niespotykaną dotąd skalę w urzędach, wymiarze sprawiedliwości, wojsku, policji, oświacie i mediach. Według oficjalnych danych aresztowano ponad 43 tys. osób, a ponad 100 tys. straciło pracę lub zostało zawieszonych w obowiązkach.
Zachód krytykuje posunięcia tureckich władz, szczególnie aresztowania dziennikarzy, czystki wśród sędziów, zamykanie niezależnych redakcji czy sugestie przywrócenia kary śmierci. 16 kwietnia Turcy mają odpowiedzieć w referendum, czy popierają zmiany w tureckiej konstytucji wprowadzające system prezydencki. Władze w Ankarze twierdzą, że system prezydencki jest konieczny do zapewnienia stabilności państwa wobec takich wyzwań jak niepewna sytuacja bezpieczeństwa, spowolnienie gospodarcze i trwający konflikt zbrojny w sąsiedniej Syrii, w który zaangażowane są wojska tureckie. Do głosowania, które potrwa do 9 kwietnia, uprawnionych jest 1,4 mln Turków w Niemczech.
źródło: PAP
fot.:pixabay