Donalda Trumpa pozwała organizacja broniąca wolności słowa Knight First Amendment Institute z uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku. Pozew dotyczy działalności prezydenta USA na Twitterze, dotyczy konta @realDonald Trump.
Powód jest jeden, blokowanie przed Trumpa niektórych użytkowników. Zdaniem organizacji takie działanie jest sprzeczne z pierwszą poprawką do konstytucji Stanów Zjednoczonych. Konto @realDonaldTrump nie jest oficjalnym kontem prezydenta Trumpa, które prowadzi Biały Dom, lecz prywatnym, z którego osobiście tweetuje.
U.S. free-speech group sues Trump for blocking Twitter users https://t.co/iWmjX5nD80 pic.twitter.com/D3Dvsg3eTI
— Reuters (@Reuters) July 11, 2017
Wniosek został skierowany w imieniu siedmiu użytkowników Twittera, którzy uważają, że prezydent zablokował im możliwość obserwowania swojego konta. Miała to być odpowiedź na krytyczny stosunek użytkowników na wpisy Trumpa, nie zgadzanie się z nimi bądź ich wyśmiewanie. Jako główny argument pozwu podano, że taka blokada jest równoznaczna z dążeniem do tłumienia sprzeciwu. Takie zachowanie natomiast jest niekonstytucyjne. Autorzy pozwu uważają, że skoro prezydent używa prywatnego konta do ogłaszania prezydenckich decyzji, to kwalifikuje się ono jako forum publiczne, z którego rządzący nie mogą nikogo wykluczać.
Osoby, które zostały zablokowane na Twitterze nie mają możliwości czytania oraz komentowania wpisów Donalda Trumpa. Zdaniem Josepha Papp’a, jednego z zablokowanych uźytkowników “możliwość widzenia prezydenckich tweetów przez wszystkich ma zasadnicze znaczenie dla funkcjonowania demokracji”.
W zeszłym miesiącu jego rzecznik prasowy Sean Spicer powiedział, że tweety Trumpa powinny być uważane za „oficjalne oświadczenia prezydenta USA”. W takiej sytuacji pozew jest jak najbardziej zasadny?
Biały Dom jeszcze nie skomentował sytuacji.
kd, źródło: fakt, twitter