- Jesteś inteligentny? Prawdopodobnie masz te cechy
- Skandal w Trondheim – Norwegowie przyłapani na manipulacji sprzętem
- Papież Franciszek w szpitalu. Stan zdrowia stopniowo się poprawia
- Politycy komentują kłótnię Muska i Sikorskiego
- Jelenia Góra: zdemolował restaurację, uciekł na dach
- Apel Papieża Franciszka
- Musk kontra Sikorski: słowna przepychanka
- Domowa sprzeczka czy poważny incydent? Łukasz Mejza komentuje interwencję policji
Autor: kk
Policjanci zdębieli: koza w różowych skarpetkach i siedem osób, w trzyosobowym busie – zaskakujący finał kontroli!
Jak już niejednokrotnie pisaliśmy, policjanci polskiej drogówki często muszą przeprowadzać zatrzymania zgoła niesamowite. Jednak poziom absurdu tego zdarzenia przebija chyba wszystko to, o czym do tej pory słyszeliśmy. Pozornie rutynowa kontrola trzyosobowego busa przyniosła efekt zupełnie szalony! Policjanci z komendy policji w Oświęcimiu patrolowali w ubiegłą sobotę drogę przebiegającą przez Witkowice w gminie Kęty. Do kontroli zatrzymali kierowcę dostawczego volkswagena transportera, który okazał się świeżo upieczonym, 18-letnim kierowcą. ZOBACZ TEŻ: Znudzili się wychowaniem, więc zostawili dzieci w obozowisku bezdomnych. Wstrząsające odkrycie nad brzegiem rzeki! Obok kierowcy siedziała 16-letnia mieszkanka Witkowic. Być może kontrola zakończyłaby się bez nieprzyjemności, gdyby nie…
39-letni mężczyzna zginął spalony żywcem po tym jak mieszkańcy jednej z wiosek w Republice Południowej Afryki oskarżyli go o zgwałcenie 17-letniej, niepełnosprawnej dziewczyny. Policjanci przybyli na miejsce za późno, żeby wyjaśnić sprawę – zastali tylko zwęglone zwłoki. Południowoafrykańska policja poszukuje teraz osób odpowiedzialnych za przeprowadzenie linczu. Oficjalna wersja rozpowszechniania przez mieszkańców wioski głosi, że 17-latka wraz z innymi kobietami z wioski, wybrała się do pobliskiego lasu w poszukiwaniu drewna na opał. Wtedy zaatakował je 39-latek. ZOBACZ TEŻ: Znudzili się wychowaniem, więc zostawili dzieci w obozowisku bezdomnych. Wstrząsające odkrycie nad brzegiem rzeki! Zdrowe kobiety miały uciec, zaś 17-latka została w…
Akademiki to miejsca, w których często mają miejsca przedziwne sytuacje. Raczej te z pogranicza komizmu i absurdu, czasem niebezpieczne. Ale to, co wydarzyło się w pewnym akademiku w Nowej Zelandii jest co najmniej makabryczne. Studenci z uniwersytetu w Christchurch, mieszkający w akademiku uczelni skarżyli się na unoszący się wszędzie niemiły zapach. Na miejsce przybyła policja, która dostała się do pokoju jednego ze studentów, który od dwóch miesięcy nie dawał znaku życia. Zaniepokojenie wyrażał też tata studenta, który nie mógł się z nim skontaktować. ZOBACZ TEŻ: Znudzili się wychowaniem, więc zostawili dzieci w obozowisku bezdomnych. Wstrząsające odkrycie nad brzegiem rzeki! Po otwarciu…
Lauren Debenedetta z Florydy od wielu lat zajmowała się nauką tańca. 41-latka prowadziła własną szkołę tańca. Jak się jednak okazało, miała też mroczne pedofilskie skłonności. Gdy jej romans z 15-latką wyszedł na jaw i kobieta trafiła przed sąd, ten nie miał dla niej litości. Wszystko rozpoczęło się w 2016 roku. 15-letnia dziewczyna uczęszczająca do szkoły Debenedetty wpadła właścicielce w oko już na pierwszych lekcjach. Jak zeznała nastolatka, Lauren zaczęła podrywać ją i czynić dwuznaczne uwagi. Któregoś dnia zaprosiła ją do swojego gabinetu, gdzie pocałowała ją w usta i obmacywała w miejscach intymnych. ZOBACZ TEŻ: Lekarze są bezradni i nie dowierzają.…
Biedronki azjatyckie znowu atakują! Uważaj – ich ugryzienia mogą być naprawdę niebezpieczne!
Jesień to najgorszy okres, jeśli chodzi o spotkania z biedronkami azjatyckimi. Chłód i coraz gorsza pogoda skłania te owady do poszukiwania ciepłych i bezpiecznych schronień na zimę. Dlatego często naprawdę tłumnie szturmują nasze domy, a co gorsza – są agresywne i potrafią naprawdę dać popalić! Poniżej przeczytasz czym jest biedronka azjatycka, jak ją rozpoznać i jak się przed nią bronić. Biedronki azjatyckie znacznie różnią się od naszej, polskiej, biedronki siedmiokropki. We wrześniu i październiku stają się szczególnie widoczne, bowiem chłód skłania je do poszukiwania ciepłych zimowisk. W ten sposób trafiają do naszych domów, a tam potrafią narobić niezłych szkód… >>>>>CZYTAJ DALEJ<<<<<<
Funkcjonariusze z Kraśnika przeprowadzili niespodziewany nalot na posesję jednego z mieszkańców Gościeradowa. Spodziewali się, że może wytwarzać marihuanę. Podejrzenia ich nie myliły, jednak najważniejszą skrytkę znaleźli w zgoła niecodziennym miejscu. Policjanci, którzy weszli do domu zabezpieczyli sprzęt niezbędny do hodowli marihuany – lampy, filtry, wentylatory, czujniki temperatury i wilgotności powietrza. Zabezpieczono też 90 gramów marihuany oraz resztki roślin w donicach. Wydawało się, że interwencja się udała, jednak mundurowi postanowili dokładnie sprawdzić całą posesję. ZOBACZ TEŻ: Zgwałcił 13-miesięczne dziecko. Łukasz K. złożył wyjaśnienia DLACZEGO to zrobił Początkowo nie udawało im się nic znaleźć, aż do momentu, w którym nie zwrócili uwagi…
Znudzili się wychowaniem, więc zostawili dzieci w obozowisku bezdomnych. Wstrząsające odkrycie nad brzegiem rzeki!
Pod koniec sierpnia mieszkańcami Zaporoża na Ukrainie wstrząsnęła przerażająca wiadomość. Nad brzegiem Dniepru pewna kobieta wypatrzyła dwoje brudnych i nagich dzieci, kręcących się wokół bezdomnych. Prędko okazało się, że dzieci zostały porzucone przez rodziców, a ich wychowaniem zajmowali się kloszardzi. Rozpoczęły się policyjne poszukiwania. Miesiąc zajęło ukraińskim służbom ustalenie rodziców dwóch chłopców w wieku 2 i 3 lat, których znaleziono w koczowisku dla bezdomnych nad brzegiem Dniepru w Zaporożu. 20-letnia Bożena Synczyka i 25-letni Władimir Zajcew znudzili się i zmęczyli wychowaniem dzieci. ZOBACZ TEŻ: Krzyżacy walczą w SĄDZIE o odzyskanie ZAMKU. To koniec wielkiej atrakcji turystycznej? Młoda para opowiedziała dokładnie…
Pewna Francuzka z Compiegne zdecydowała się sprzedać niewielki obrazek, który od wielu, wielu lat wisiał w jej kuchni. Nie spodziewała się kokosów, ale jednak postanowiła poradzić się w tej sprawie specjalistów. Gdy usłyszała ich werdykt, omal nie zemdlała! Eksperci, którzy oglądali niepozorny obrazek bez wątpliwości stwierdzili, że jest on dziełem malarza o pseudonimie Cimabue. Włoskiego, gotyckiego artysty, żyjącego w latach 1240-1302! Właściwie nazywał się Cenni di Pepo. ZOBACZ TEŻ: Nastolatek skoczył z bloku i ZMIAŻDŻYŁ mężczyznę siedzącego na dole. Koszmarny wypadek w Warszawie! Dzieło pod tytułem „Cristo deriso”, to część tryptyku ukazującego mękę Jezusa Chrystusa. Dwa pozostałe dzieła są wystawione…
Niedawno pisaliśmy o 32-letnim zawodowym żołnierzu ze Szczecinka, który został oskarżony, że zgwałcił 13-miesięczne niemowlę. Łukasz K. złożył już zeznania w prokuraturze, w których usiłował wyjaśnić swoje postępowanie. Gwałt miał miejsce 10 września. Żona Łukasza K. czasem opiekowała się dzieckiem sąsiadów i również tym razem przynieśli oni do niej swoją córeczkę. Gdy Kinga K. wyszła na moment z domu i 32-latek został sam na sam z dzieckiem, doszło do gwałtu. ZOBACZ TEŻ: Nastolatek skoczył z bloku i ZMIAŻDŻYŁ mężczyznę siedzącego na dole. Koszmarny wypadek w Warszawie! Dziecko w ciężkim stanie trafiło do szpitala, gdy tylko rodzice zauważyli, że coś…
22-letnia Ormianka Satanika Ghazaryana od dwóch miesięcy bardzo cierpi. Wszystko zaczęło się od bólu oczu i głowy. Gdy ten stał się nie do wytrzymania, poprosiła o pomoc teściową. Kobieta, gdy zajrzała pod jej powieki była wstrząśnięta! Starsza kobieta podejrzewała, że jej synowej w oczy wpadły jakieś paprochy. Gdy odchyliła powieki, z przerażeniem stwierdziła, że widzi pod nimi kryształy! Od tego momentu niemal codziennie z oczu Sataniki wypływa po 10-15 kryształów! Lekarze w jej okolicy i w stołecznym Erewaniu są bezradni i nie potrafią jej pomóc. ZOBACZ TEŻ: Ten kosmetyk ZDEMOLOWAŁ jej auto. Zostawiła go w środku tylko na godzinę Sprawę szybko…