Emocje udzieliły się wszystkim, nawet tym, których nigdy byśmy o to nie podejrzewali.
We wtorek, 7 listopada, odbywało się nagranie kolejnego odcinka programu Elżbiety Jaworowicz, „Sprawa dla reportera”. Tematem miała być Fundacja Dzielny Tata Dzielna Mama, wzbudzająca spore kontrowersje, oraz kwestia praw opieki nad dziećmi.
Do programu zostali zaproszeni bardzo różnorodni goście, m.in. Michał Fabisiak szef fundacji, Tomasz Terlikowski z żoną Małgorzatą, detektyw Rutkowski, adwokaci i inni eksperci.
Jak zwykle największe show chciał zrobić Krzysztof Rutkowski. Przybył w towarzystwie dwóch zamaskowanych ochroniarzy, co nie spodobało się Michałowi Fabisiakowi. Miał on mieć rzekomo spięcie z nimi jeszcze przed rozpoczęciem nagrania. Dlatego zdecydował się transmitować wszystko na żywo na Facebook.
Gdy goście zobaczyli co się dzieje, rozpętała się prawdziwa awantura. Padało wiele bardzo ostrych słów, szczególnie agresywnie zachował się Tomasz Terlikowski, który w pewnym momencie nazywając Fabisiaka psychopatą… usiłował wyrwać mu telefon! Niezależnie od tego, kto ma rację, takie zachowanie nie wyglądało najlepiej – mówiąc bardzo delikatnie. Nie podejrzewaliśmy też dziennikarza określanego często mianem „katocelebryty” o taki temperament!
Fabisiak bronił się, że zależy mu na prawdziwym przekazie i prowadzi transmisję, żeby TVP nie mogła zmanipulować programu. Pozostali goście mieli spore obiekcje do działalności mężczyzny:
„Ojcowie to są ze swoimi dziećmi i swoimi żonami, a nie porywają swoje dzieci. To robią przestępcy!”
– krzyczał Terlikowski.
„Odbijacie dzieci? W sposób bandycki!” – dodał Krzysztof Rutkowski.
Ostatecznie wszyscy goście opuścili studio zostawiając Fabisiaka ze współpracownikami. Nagranie wznowiono po interwencji ochrony, już bez udziału szefa fundacji Dzielny Tata.
Kto w tym sporze ma rację? Każda strona ma swoje argumenty, a nagranie wideo wcale nie sprawia, że sytuacja staje się czytelniejsza. Czy prowadzenie transmisji na żywo naprawdę było tak wielkim problemem? Jeśli tak, to z jakiego powodu? Wypowiedzi w stylu „nie życzę sobie, żeby mnie pan nagrywał!” wypowiadane w studiu telewizyjnym brzmią absurdalnie. Czy pozostali goście mieli coś do ukrycia? Zobaczymy w jakiej formie odcinek pojawi się 23 listopada na wizji.
MSN.com