Mówili na niego „Jaca” i gdy szedł przez wieś zawsze schodzili mu z drogi. Jaca jest potężnie zbudowany i ma wyjątkowo kaprawy wyraz twarz. Nie może więc dziwić, że mieszkańcy jednej z wiosek pod Sztumem nie chcieli mieć z nim nic wspólnego. Łatwo wpadał w furię, ale nikt nie spodziewał się, że może skrzywdzić dziecko.
Wszyscy ci, którzy znali Jacka Ś. mówili o nim wprost: był niespełna rozumu. Potrafił po pijaku tłuc ludziom w drzwi domów i skakać po samochodach. Zrobił wiele złego, ale żaden z sąsiadów nie sądził, że Jaca może skrzywdzić niewinne dziecko.
ZOBACZ TEŻ:Znaleźli dziuplę samochodowych złodziei. Policjanci łapali się za głowy widząc swoje odkrycie
Do tej zbrodni doszło wiosną zeszłego roku. Wówczas to kompletnie pijany Jacek Ś. zabrał sprzed rodzinnego domu 3-letnią dziewczynkę. Zabrał ją do swojego domu i tam dopuścił się ohydnego czynu.
W tym czasie brat dziewczynki pobiegł zaalarmować mamę. Kobieta od razu wezwała policję. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, 55-latek był agresywny, chciał ich bić i wyrywał się. Przez rok prokuratura zdołała zgromadzić materiał dowodowy i przygotować akt oskarżenia, który właśnie trafia do sądu.
Mieszkańcy wioski są przekonani, że za to co zrobił Jacek Ś. może usłyszeć tylko jedną karę – dożywotnie pozbawienie wolności. Niestety, grozi mu tylko 15 lat więzienia i to w najlepszym wypadku.