Rząd PiS szykuje zmiany, dzięki którym budowa dróg krajowych i autostrad ma być tańsza. Drogowcy oszczędzą np. na ekranach akustycznych i ochronie środowiska, a część kosztów planują przerzucić na samorządy.
Jak podaje tvn24.pl, budowane przy drogach w nadmiernej ilości ekrany akustyczne mają być stawiane dopiero po oddaniu drogi do użytku.
— Kiedy samochody ruszą, będzie można sprawdzić, gdzie są faktycznie niezbędne. I tam je postawić – powiedział Jerzy Szmit, wiceminister infrastruktury i budownictwa.
Ministerstwo podkreśla, że budowa jednego kilometra autostrady kosztuje w Polsce ok 9,6 miliona euro, to o wiele więcej niż w Czechach, Niemczech i na Słowenii. Trzy lata temu polską rozrzutność krytykował Europejski Trybunał Obrachunkowy, którego kontrolerzy sprawdzali sposób wydawania pieniędzy unijnych.
Jak podaje tvn24.pl, pracownicy z ministerstwa wyliczyli około 10 procent kosztów budowy dróg to wydatki, które wymuszają absurdalne regulacje środowiskowe.
— Problem w tym, że przepusty dla zwierząt często są przewymiarowane. Budujemy olbrzymie konstrukcje, po których przechodzi dziennie ledwie kilka zwierząt – podkreśla Szmit, dodając, że przepusty „nie są elementem drogowym” i dlatego też za ich budowę powinno płacić Ministerstwo Środowiska.
Gdzie tu jednak oszczędność? Z perspektywy podatnika niewielkie ma przecież znaczenie, czy budowę drogi sfinansuje ten czy inny resort – słusznie zauważa tvn24.pl.