Wielka Brytania jako jeden z nielicznych krajów Europy nie wprowadzał dotąd zaostrzeń w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Ostatecznie premier Wielkiej Brytanii-Boris Johnson podjął ważną decyzję dla milionów Brytyjczyków.
Dotychczas brytyjskie władze wstrzymywały się z tym krokiem. Sprzeciw narastał, zwłaszcza ze strony zaniepokojonych rodziców.
Jednak już wcześniej przed oficjalną decyzją ze strony rządu, poszczególne prywatne szkoły decydowały się na odwoływanie stacjonarnych zajęć. W Wielkiej Brytanii narastał protest rodziców martwiących się o swoje pociechy.
W Wielkiej Brytanii zdecydowano o zamknięciu wszystkich szkół od piątku do odwołania. Wcześniej ogłoszono już taki krok odnośnie Walii i Szkocji. Przerwa Wielkanocna ma zostać przyśpieszona. W Irlandii także będą zamykane szkoły, uniwersytety oraz urzędy publiczne.
Boris Johnson zaapelował także do rodziców, aby nie zostawiali dzieci z dziadkami, którzy mogą być bardziej podatni na działanie koronawirusa. Powtórzył także zalecenia rządu dotyczące konieczności zachowywania dystansu między ludźmi, a także by unikać podróży i spotkań w pubach, kinach, teatrach i restauracjach.
ZOBACZ TEŻ:Brytyjscy turyści naśmiewają się z koronawirusa. Drwią z policji i obrzucają ich…[FILM]
Do tej pory Brytyjczycy mieli bardzo luźne podejście do szalejącej pandemii. Na Twitterze zamieszczano filmy, na których pijani turyści bawili się w dużych skupiskach przed hotelami w Hiszpanii śpiewając: ” wszyscy mamy wirusa na na na”.
Hiszpańska policja musiała interweniować w celu rozgonienia nieodpowiedzialnego tłumu. Na wyspach Brytyjskich istnieje przekonanie, że obecny koronawirus to „zwykła grypa”, którą każdy musi przejść w celu wypracowania sobie lepszej odporności.
Źródło:02
Źródło zdjęcia:Instagram