W holenderskich wyborach parlamentarnych wygrała Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) premiera Marka Ruttego, która będzie miała aż ponad 30 mandatów. Około 19 miejsc będą miały ugrupowania: antyimigrancka Partia Wolności (PVV), chadecy CDA i liberałowie z D66.
Co zaskoczyło cały świat to faktastyczna frekwencja, Była ona najwyższa od 30 lat i wyniosła aż 82%. Zaryzykować można stwierdzenie, że do urn poszedł cały kraj, a nie poszli tylko ci, którzy nie mogli (np. osoby chore). To pokazuje, jak wielkie było zaangażowanie społeczne w obecne wybory, ponieważ nikt nie został obojętny.
Druga ciekawostka, to… nieufność Holendrów do sprzętu elektronicznego. Jest to spowodowane zdarzeniem z 2006 r., gdy grupa hakera Ropa Gonggrijpa opublikowała instrukcję pokazującą, jak można się włamać do systemów wyborczych i zafałszować wyniki, W efekcie wprowadzano zakaz używania komputerów w kabinach i powróciły stare, dobre karty wyborcze.