Chiny za wszelką cenę chcą przekonać świat, że epidemia koronawirusa SARS-CoV-2 w tym państwie została opanowana. Taką wieść ogłoszono już oficjalnie w Pekinie, a teraz władze posunęły się nawet dalej. Po kilkumiesięcznej przerwie Chińczycy mogą znów włączyć do swojego menu nietoperze – rzekomo główny przekaźnik wirusa na ludzi.
Chiny znoszą ograniczenia, które przez ostatnie tygodnie uziemiły niemal pół miliarda ludzi w swoich domach. Otwierane są kolejne miasta, obiekty użyteczności publicznej, fabryki i zakłady. W związku z tym otwierane są także targowiska, na których znów można kupić na obiad psa, kota, skorpiona czy nietoperza właśnie. A to to ostatnie zwierzę jest związane z trwającą właśnie pandemią.
Chiński korespondent brytyjskiej gazety Daily Mail donosi z miasta Guilin, że na targach spożywczych znów można kupić nietoperze. Zwierzęta te są „zamieszane” nie tylko w pandemię COVID-19, ale także w epidemię wirusa SARS z lat 2002-2003. Do sklepów z artykułami medycznymi także wróciły nietoperze.
ZOBACZ TEŻ: Jako jedna z pierwszych w Wuhan ostrzegała przed koronawirusem. Lekarka zniknęła
Jedyna różnica z okresem sprzed epidemii jest taka, że teraz na targowiskach nie wolno robić zdjęć. Dbają o to miejscowi ochroniarze, którzy pilnie strzegą, by takie obrazki nie wydostawały się do opinii publicznej.
Czy oni kiedykolwiek się nauczą? Chińskie bazary sprzedają nietoperze i na brudnych od krwi chodnikach zarzynają króliki, w czasie, gdy Pekin świętuje „zwycięstwo” nad koronawirusem
– napisał reporter Daily Mail, cytowany przez o2.pl.
Wygląda więc na to, że w Chinach wszystko po staremu. Czy w tym kraju nie wybuchnie druga fala zachorowań? Miejmy nadzieję, że nie.