Mimo, że lato jeszcze na dobre się nie zaczęło, to w kraju już panuje susza. Należy się liczyć, że ceny żywności pójdą drastycznie w górę.
„Jeszcze w tym tygodniu o 10-20 proc. podrożeje chleb, ale i makarony i kasze” – pisze „Gazeta Wybrocza”. Przez pandemię ogromnie wzrósł popyt na produkty zbożowe.
„Ponadto cena pszenicy skoczyła z 750 zł za tonę w styczniu, a więc jeszcze zanim epidemia dotarła do Europy, do 940 zł za tonę na koniec kwietnia. To wzrost o 20-25 proc., który musi przełożyć się na ceny w sklepach”– szacują eksperci.
„Latem czeka nas jedna z największych susz w historii Polski”-informuje Wiceprezes Polskiej Akademii Nauk, hydrolog prof. Paweł Rowiński.
„W tej chwili mamy znacznie gorszą sytuację hydrologiczną niż w analogicznym okresie w ubiegłym roku. Zeszłoroczna susza była dotkliwa. Jeżeli w najbliższych tygodniach nie pojawią się regularne opady deszczu, tegoroczna susza może być jeszcze gorsza, być może jedna z najgorszych w historii naszego kraju” – powiedział PAP prof. Paweł Rowiński.
Prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz podkreśla, że kluczowe będą najbliższe dwa tygodnie, jeśli w tym czasie nie zacznie padać deszcz, sytuacja będzie tragiczna. Latem możemy spodziewać się wstrzymania wody w kranach.
Na razie w wodociągach wody jeszcze nie brakuje, ale prof. Rowiński przestrzega, że to zagrożenie jest coraz bardziej realne.
W zeszłym roku niektóre miasta wprowadzały ograniczenia w dostępie do bieżącej wody.
„Taki scenariusz może powtórzyć się w kolejnych miastach, zwłaszcza tam, gdzie jest tylko jedno miejsce poboru wody. W lepszej sytuacji są większe miasta, gdzie woda czerpana jest ze źródeł gruntowych i powierzchniowych” – podkreśla hydrolog.
Źródło:spidersweb/pixabay