Status gwiazdy nie zawsze pomaga w życiu. Często wydaje nam się, że osoby z pierwszych stron gazet mogą więcej i są lepiej traktowane. W pewnych miejscach jednak zasady są sztywne dla wszystkich – o czym boleśnie przekonał się piosenkarz Dawid Kwiatkowski.
O bolesnej dla siebie sprawie Dawid Kwiatkowski poinformował sam poprzez swoje InstaStories. Opowiedział o tym, jak wybrał się do restauracji firmowanej przez nazwisko Magdy Gessler, „Polka”.
ZOBACZ TEŻ: Wyszłaby za niego za mąż, gdyby nie policja. Narzeczona Tulipana z Kołobrzegu twierdzi, że…
Jak się okazuje, piosenkarz Dawid Kwiatkowski próbował wejść do restauracji wraz ze swoim psem, boston terrierem Weedym. Wtedy obsługa lokalu wyprosiła go, informując, że ta restauracja nie zgadza się na przebywanie w niej zwierząt!
Tu jest restauracja, tu nie można z psami. A szkoda, bo w programie raczej słyszałem, że to jest XXI wiek, psy powinny mieć pozwolenie wejścia do restauracji
– napisała gwiazda na swoim profilu na Instagramie.
Co ciekawe, sama Magda Gessler, jest jak najbardziej za wpuszczaniem czworonogów do restauracji. Skąd więc ta zmiana?
Okazuje się, że drogi właścicieli „Polki” z Magdą Gessler jakiś czas temu rozeszły się. Jednak mimo to, z szyldu restauracji nie zniknęła informacja o tym, że znana restauratorka udziela restauracji wizerunku.
Dowiedziałem się, że Magda Gessler ma niewiele wspólnego z tą restauracją. Do „Fukiera” czy do innych jej miejsc można wchodzić z psami i jest bardzo miło. Ale jeśli już widnieje tam jej nazwisko, to ludzie idą tam z przyzwyczajenia do zasad, które panują w innych jej restauracjach. Takie decyzję wpływają na nazwisko Magdy i powinna temu się przyjrzeć
– skomentował całą sprawę Dawid Kwiatkowski w rozmowie z party.pl