Opady na obszarach najbardziej zniszczonych przez płomienie pojawiły się w czwartek. Południowo-wschodnia część kraju odetchnęła z ulgą. Strażacy walczący z pożarami trawiącymi Australię trzymają kciuki, aby padało jak najdłużej. Duża wilgotność co prawda sprzyja gaszeniu, a opady są nieocenioną pomocą dla służb próbujących opanować płomienie, ale nadmiar wody może przynieść zupełnie nieoczekiwane zagrożenie.
Prognozy australijskiego Biura Meteorologicznego wskazują, że przez kilka najbliższych dni w najbardziej newralgicznych obszarach kraju nadal występować będą burze i ulewne deszcze. Okazuje się, że nie jest to tylko i wyłącznie powód do radości. Deszcz w Australii przyniósł również nowy rodzaj zagrożenia. Na czym ono polega?
Czytaj także: Donald Tusk o PiS: „Szczują i kradną. Głosujesz na nich?”. Jest odpowiedź przedstawiciela partii rządzącej
Deszcz w Australii może być powodem kolejnych zagrożeń bezpieczeństwa mieszkańców
Lata suszy sprawiły, że ziemia nie chce przyjmować wody, co skutkować będzie powodziami. Do tego dochodzi również brak roślinności zniszczonej przez pożary, która w normalnych warunkach wchłonęłaby wilgoć z opadów. Władze Australii zwracają również uwagę, że nadpalone drzewa mogą się przewracać i stwarzać zagrożenie dla ludzi. Kolejnym niebezpieczeństwem jest możliwe skażenie wody, jeśli popiół i inne zanieczyszczenia wraz z deszczówką dostaną się do zbiorników wodnych. W podobny sposób mogą też powstawać lawiny błotne.
Czytaj także: Zmarł zarażony tajemniczym wirusem z Chin. Kolejne przypadki zachorowań w innych krajach. Czy mamy się czego obawiać?
Opady, które miały być zbawienne, zdążyły wyrządzić już pierwsze szkody. Powodzie i związane z nimi podmywanie ulic czy zapadanie się gruntu, powalone drzewa, zniszczone drogi – to są już niestety fakty.
Deszcz w Australii jest wynikiem występujących tam obecnie ogromnych burz z wyładowaniami elektrycznymi. Pioruny natomiast powodują powstawanie kolejnych pożarów. Strażacy mają jednak nadzieję, że duża wilgotność pomoże w opanowaniu nowych, a także tych już istniejących ognisk. Nadal w kraju szaleje około osiemdziesięciu dużych pożarów, z czego prawie trzydzieści nie zostało jeszcze opanowanych.