Do nietypowego zdarzenia doszło w gminie Pabianice w województwie łódzkim. 4-letni chłopiec zgubił się w poniedziałek około godziny 20 niedaleko domu. Chłopiec wszedł w gęstą i wysoką trawę i zniknął z pola widzenia opiekunów.
Jak tłumaczą rodzice 4-latka, dziecko zostało spuszczone z oczu zaledwie na moment. To wystarczyło by malec wyszedł z domu i oddalił się. Gdy tylko rodzice spostrzegli brak dziecka od razu wezwali policję. Zapadał zmrok i sytuacja stawała się bardzo ryzykowna dla zdrowia i życia 4-latka.
ZOBACZ TEŻ: Straciłeś pracę przez koronawirusa? Wojsko ma atrakcyjne oferty
Policjanci z Pabianic poważnie potraktowali to wezwanie i rozesłali rysopis chłopca do wszystkich okolicznych patroli. Udało się też zmobilizować okolicznych żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej – mimo naprawdę krótkiego czasu.
Wystarczyła godzina intensywnych poszukiwań i na niedalekiej łące dostrzeżono chłopca. Znajdował się wśród wysokich kęp traw. Malcowi udało się odejść od domu na 1,5 kilometra. Chłopiec był cały i zdrowy, nic mu się nie stało.