Maritza Cibuls ułożyła swojego półtorarocznego synka w łóżeczku i wyszła z pokoju. Miała zainstalowany monitoring, żeby na bieżąco kontrolować sen malca. Gdy pewnej nocy spojrzała na monitor zamarła z przerażenia.
Maritza korzystała z tzw. elektronicznej niani. To specjalny system składający się z kamery i mikrofonu. Dźwięk i obraz z kamery można odtworzyć na żywo np. na ekranie komputera. Ten wieczór miał się niczym nie różnić od pozostałych – kobieta położyła dziecko spać w łóżeczku i wyszła z pokoju. Po chwili postanowiła spojrzeć na elektroniczną nianię.
ZOBACZ TEŻ: Miał iść do dentysty przez ból zębów. 38-latek nie żyje
Na ekranie spostrzegła, że obok jej dziecka znajduje się postać innego malucha! Wyglądało to tak, jakby jakaś zjawa spała z jej synkiem w jednym łóżeczku!
Kobieta była przerażona. Przy tym, nie wpadła na to, żeby zabrać dziecko z pokoju. Zamiast tego zrzut ekranu z tajemniczą postacią wrzuciła na facebookową grupę dla matek i czekała na ratunek…
Hej, widzicie dziecko? To mnie naprawdę przeraża, zaraz chyba oszaleje – napisała w swoim poście
Konkretne działania kobieta podjęła dopiero z mężem nazajutrz. Gdy zdjęli prześcieradło z materaca odkryli banalną prawdę na temat ducha z łóżeczka. Okazało się, że na materacu wciąż przyklejona jest naklejka z podobizną dziecka.
Syn pary dość obficie się ślini, dlatego gdy prześcieradło nasiąkło, wizerunek dziecka zaczął przebijać spod spodu. Mimo wszystko nie potrafimy zrozumieć, że kobieta od razu nie udała się do pokoju i nie sprawdziła łóżka dziecka. Z drugiej strony, dzięki temu piszemy o niej nawet w Polsce, a ona sama udzielała wywiadów m.in. Washington Post… Naprawdę niewiele dzisiaj potrzeba do sławy.