29 lipca 2025 r. minęła setna rocznica urodzin Anieli Świderskiej – aktorki kojarzonej przede wszystkim z filmem „Godzina pąsowej róży” (1963) oraz serialową ekranizacją „Chłopów” (1972). Jej artystyczną legendę splata ze sobą barwna, nieraz ciernista biografia, w której miłość i scena tworzyły nierozerwalny splot, a prywatny dramat – zmagania z alkoholizmem męża, aktora Bronisława Pawlika – rzucał długi cień na domowe życie
Droga na afisz
Po ukończeniu łódzkiej PWST Świderska zadebiutowała w Teatrze Wybrzeże (1946). Od 1952 r. występowała na warszawskich scenach – m.in. Narodowym i Powszechnym – pozostając wierna repertuarowi klasycznemu, gdzie „szlifowała diamenty” swoich ról w „Nie-Boskiej komedii” czy „Przed wschodem słońca”. Kamera pokochała ją za ciepły głos i melancholijne spojrzenie – cechy, które Halina Bielińska wykorzystała w familijnej „Godzinie pąsowej róży”, dając widzom postać matki głównej bohaterki.
Choć nie kolekcjonowała laurów festiwalowych, w ankietach publiczności wymieniano ją jako „aktorkę, która potrafi być tłem i kręgosłupem zarazem” – niczym cicha orkiestra, bez której nie zabrzmiałaby symfonia przedstawienia.
Miłość „jak woda i ogień”
Świderska poznała Bronisława Pawlika jeszcze na studiach. On – żywiołowy, obdarzony komediowym nerwem; ona – opanowana, chłonąca inicjały scenariusza literka po literce. . Pobrali się w 1950 r. i przez pół wieku uchodzili w branży za duet nierozerwalny. Prywatnie jednak – jak później przyznawała aktorka – „byli jak woda i ogień”: Pawlik odreagowywał stresy kieliszkiem, a zapach wysokoprocentowych trunków maskował mocnymi perfumami.
Gdy kariera Pawlika przyspieszyła, nałóg nabrał impetu. Świderska „gasiła pożary” – upominała inspicjentów, by przed spektaklem wietrzyli garderobę, krewnym tłumaczyła zmienne nastroje męża sezonową depresją. . W 1989 r., gdy aktor odszedł z Teatru Powszechnego do Współczesnego, jej wysiłki straciły grunt – małżonkowie zaczęli żyć osobno, a ona coraz częściej chroniła się w Domu Aktora w Skolimowie.
Alkohol – „drugi reżyser” życia Pawlika
Pawlik przyznawał w wywiadach, że bez „małej podpórki” nie potrafił wyjść na scenę. . Po wylewie w 1998 r. obiecał zerwać z nałogiem, lecz – jak pisała prasa – „słowo dał, lecz z przyrzeczenia uczynił papierowy stateczek”. . Zmarł w maju 2002 r., pozostawiając list z przeprosinami skierowany do żony – o tym dokumencie wspominał przyjaciel rodziny w rozmowie z „Onetem”. Świderska nigdy publicznie nie skomentowała treści listu; w jednym z ostatnich wywiadów powtórzyła tylko: „Nikt nie powinien oceniać cudzego krzyża z perspektywy łatwego życia”
Stulateczne (nie)zapomnienie
Świderska zmarła 28 stycznia 2021 r. w Warszawie w wieku 95 lat. Rok 2025 miał być pasmem jubileuszowych spotkań – planowano maraton filmowy w kinie Iluzjon oraz pamiątkową wystawę w Teatrze Powszechnym, gdzie spędziła ostatnie lata etatu. Stowarzyszenie Artystów Teatru zapowiedziało także publikację nieznanych listów aktorki do męża, świadczących o „tej cichej miłości, która szukała drogi przez mgłę”.
Świderska nie doczekała setnych urodzin, ale echo jej ról – i trudnych wyborów – nadal rezonuje w pamięci widzów i uczniów. Jak pisał recenzent „Ekranu”, była „jak róża z dawnych klombów: nie krzyczy kolorem, lecz trwa, pachnąc wspomnieniem minionego lata”.
źródło zdjęcia: https://x.com/Ja_to_/status/1355590854702997506/
Magdalena Kwiatkowska
