EWA CHODAKOWSKA NAPRAWDĘ SIĘ WKURZYŁA! Ostatnio najpopularniejsza trenerka fitness w Polsce odniosła się do pomówień, które pojawiły się w jednym z portali plotkarskich. W artykule pojawiła się informacja sugerująca, że królowa fitness okłamuje swoich obserwujących.
Bez mała dwa tygodnie temu doszło do nietypowej awarii Facebooka. Uszkodzenie pokazało, kto w rzeczywistości prowadzi oficjalne konta znanych celebrytów, aktorów, sportowców czy polityków. Bez problemu mogliśmy wówczas podejrzeć, kto ma uprawnienia administratora i zarządza daną stroną.
Głos w sprawie zabrała wtedy Ewa Chodakowska. Z nieskromną satysfakcją zapewniała, że jest oddana swoim fankom i prowadząc swoje social media jest w stu procentach szczera.
Nie ukrywam, że patrząc na tę sytuację, czuję satysfakcję. Udowadnia, że moje oddanie, moja uczciwość, mój szacunek do pracy i do Ciebie nie jest tylko słowem rzuconym na wiatr. Każdy post, każdy lajk, każda emocja, ta dobra i ta zła, to ja, od 10 lat – zachwycała się sobą.
Jeden z portali plotkarskich postanowił „zdemaskować” królową fitness. Zasugerował on swoim czytelnikom, że Chodakowska okłamuje swoich fanów, ponieważ jej konto prowadzi aż 12 osób.
Zarzut ze strony popularnego portalu plotkarskiego zadziałał na Ewę jak płachta na byka. Trenerka ostro zareagowała na oskarżenia dziennikarzy i wrzuciła na swój profil nagranie, w którym odniosła się do artykułu na swój temat.
Jeden z portali plotkarskich napisał, że okłamuję swoich fanów i że nie prowadzę swoich social mediów osobiście. Dla mnie to jest otwarta wojna i nie będę teraz już owijać w bawełnę. Zdaję sobie sprawę z tego, że awaria Facebooka nie jest na rękę mojej bezpośredniej konkurencji i zdaję sobie sprawę, że może być nie po drodze paru osobom z takimi wynikami. Nie ma tutaj poza mną nikogo i za chwilę ci to udowodnię – mówiła Ewa.
Żona Lefterisa Kavoukisa tłumaczyła, że dostęp do konta mają wyłącznie jej bliscy (na wypadek, gdyby ktoś chciał ją zhackować), a pozostałe osoby zarządzające kontem to reklamodawcy.
Mam u siebie na fanpage’u wielu reklamodawców, bo wszystkie posty sponsorowane, które nie pojawiają się na mojej stronie, ale pojawiają się jako „sponsor post”. Każda z tych osób musi mieć możliwość zrobienia kampanii, ale żadna z nich nie napisała nawet kropki na moim profilu – mówiła zdenerwowana Chodakowska.
Trenerka przekonywała w kolejnych minutach nagrania, że ma dość kłamstw i idzie na wojnę z osobami, które ją oskarżają. Dodała, że nie widzi innego wyjścia. W pewnym momencie zasugerowała, że za całą sytuacją może stać jej… bezpośrednia konkurencja.
Wiem, komu najbardziej na tym zależy i zdaję sobie sprawę, że ktoś będzie robił teraz wszystko, żeby podciąć mi nogę. (…) Zazdrość, zawiść, brak autentyczności i brak pomysłu na siebie. Sorry. Jeżeli ktoś kiedyś myślał o wzajemnym wsparciu, o tym, jaki to jest materiał na przyjaźń, ja wysypałam się z tą relacją po drodze i nie chcę do tego wracać – tłumaczyła żona Lefterisa Kavoukisa.