Czarne koty przez lata były ofiarami przesądów – utożsamiane z pechem, częściej trafiały do schronisk i rzadziej znajdowały nowe domy. Ten stan rzeczy zaczyna się jednak zmieniać, a jednym z zaskakujących katalizatorów tej zmiany okazał się… film animowany. Produkcja zatytułowana Flow przyczyniła się do zauważalnego wzrostu adopcji czarnych kotów, zwłaszcza wśród młodszych odbiorców i miłośników animacji.
Jak wskazuje profil społecznościowy „Black cats are not bad luck”, to właśnie tytułowy bohater filmu – czarny kot o wielkich oczach i charakterystycznym uroku – zainspirował wiele osób do przygarnięcia kota o podobnym wyglądzie. Co ciekawe, imię „Flow” zaczęło być nadawane nowo adoptowanym zwierzakom, stając się jednym z popularniejszych wyborów wśród nowych opiekunów.
Siła popkultury
To kolejny dowód na to, jak duży wpływ może mieć popkultura na postawy społeczne i decyzje podejmowane przez jednostki. Film, który pokazuje czarnego kota jako pełnoprawnego bohatera, zdolnego do miłości, odwagi i czułości, przełamuje negatywne stereotypy i zmienia sposób, w jaki te zwierzęta są postrzegane.
Zestawienie kadru z filmu z prawdziwym czarnym kotem w ramionach nowej opiekunki, widoczne na załączonym obrazku, zdaje się mówić jedno: to już nie „pechowe koty”, lecz postacie z sercem, historią i potencjałem na prawdziwą więź.
Nowe życie, nowe imię
Zjawisko nadawania imienia „Flow” nie jest jedynie internetowym trendem. W wielu schroniskach odnotowano, że czarne koty – często przez lata niezauważane – zaczynają być chętniej wybierane. Często to właśnie dzieci i nastolatki, zachwycone bohaterem animacji, przekonują swoich rodziców do adopcji czarnego pupila.
To pozytywna zmiana w krajobrazie adopcji zwierząt, który wciąż zmaga się z wieloma mitami i uprzedzeniami. Być może Flow zapoczątkuje nową erę dla czarnych kotów – erę, w której nie są już tłem czy symbolem lęków, lecz źródłem ciepła i domowego szczęścia.
źródło zdjęcia: https://x.com/visualscat/status/1903477566234665225
Anna Miller
