Wybory we Francji przybierają zaskakujący obrót. Tego nikt się nie spodziewał!
23 kwietnia we Francji odbędzie się pierwsza tura wyborów prezydenckich. Jednak jednemu z kandydatów, Francoisowi Fillonowi z Republikanów, w dniu wczorajszym postawiono zarzut zdefraudowania środków publicznych. Media od wielu dni informowały, że Fillon nie zadeklarował kwoty 50 tys. euro. Pod koniec stycznia francuska prokuratura finansowa rozpoczęła śledztwo w sprawie żony kandydata na prezydenta. Jak donoszą francuskie media Penelope Fillon otrzymała wynagrodzenie ponad 830 tys. euro za pracę jako asystentka parlamentarna męża. Problem w tym, że nie ma dowodów na realne świadczenie tej pracy. W efekcie całej afery, poparcie dla Fillona spadło aż o 12%. Z takim wynikiem raczej nie dostanie się do drugiej tury wyborów…