Witold Gadowski, znany dziennikarz w swoim komentarzu tygodnia mówi, że niektórzy z sędziów mogą zacząć się martwić o to, jakie dokumenty znajdują się na ich temat w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej.
– Mamy do czynienia z sytuacją, w której szczyty polskiego sądownictwa, czyli Naczelny Sąd Administracyjny, Sąd Najwyższy, Trybunał Konstytucyjny obsiedli ludzie, którzy rozpoczynali swoje kariery w czasach PRL-u, a potem robili je na służbie III RP, a szczególnie panu Adamowi Michnikowi – powiedział Witold Gadowski. — Dziś w nagrodzie za zasługi, a nie kompetencje prawne, znaleźli się na szczycie sądownictwa i wykorzystują tą pozycję do swoistego rokoszu. Szczerze mówiąc, to trochę wykorzystują, a trochę są wykorzystywani. Bowiem wielu z nich ma bogate kartoteki w Instytucie Pamięci Narodowej i w aktach wojskowych służb specjalnych – dodał.
Zobacz także: Gadowski: To jest wojna
BR