Hanna Lis na swoim profilu zamieściła wpis, który zaskoczy niejedną osobę.
Dziennikarka ma wizerunek osoby dosyć zasadniczej, więc zalecenia, by wyjść w nocy na miasto i miauczeć, mogą wzbudzić spore zdziwienie. Tymczasem Hanna Lis pokazała zupełnie nową odsłonę swojego charakteru.

Kilka dni temu poinformowała, że zginęły jej dwa koty, seniorzy – Toyota i Felek [czytaj tutaj]. Hanna Lis na grupach i formach dotyczących poszukiwania zwierząt, dostała wiele cennych rad.
Dzięki ich zastosowaniu, kotki udało się odnaleźć. Jednak relacja z poszukiwań przypomina tragikomedię. W czasie poszukiwań dziennikarka zamieniła się w osobę, która w nocy i nad ranem chodzi po ulicach miauczy:
Nigdy wcześniej nie byłam w takiej sytuacji, a dzięki Waszym radom wiedziałam jak szukać! Nocą, gdy już jest cicho, albo o świcie, gdy jeszcze świat nie wybudzil się ze snu (no chyba, że macie mnie za sąsiadkę, biegającą w środku nocy z latarką i wołającą „Toyyyoooooota, Feeeelek”). Bardzo przepraszam moich sąsiadów, to się już nie powtórzy 🙈
Opisała też, jak wabiła kotkę Toyotę, która nie chciała wracać do domu:
… szlam przodem (miaucząc), a ona za mną, nie do końca przekonana czy aby na pewno chce wrócić w tryb kota domowego
Na koniec Hanna Lis przekazała rady, które w jej przypadku okazały się skuteczne:
Reasumując, gdyby zaginęli Wasi przyjaciele: duuuużo kawy, latarka w dłoń w środku nocy i o świcie, miauczcie (trudno, będzie ze zwariowaliscie) i NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE! Loooove! 🐈
– zachęca dziennikarka.
Jak widać, w przypadku poszukiwań ukochanych kotów Hanna Lis wykonała wszystkie zalecenia.
