Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że polskie sądy ograniczyły wolność wypowiedzi Jacka Kurskiego, skazując go prawomocnie za stwierdzenie w programie telewizyjnym, że w „Gazecie Wyborczej’ są „same kłamstwa”. Trybunał zasądził zadośćuczynienie.
Jak informuje portal lex.pl, w maju 2006 roku, w programie TVP „Warto rozmawiać” Jacek Kurski, wtedy poseł PiS, demonstrując egzemplarz „GW” z artykułem o sobie powiedział, iż są w nim „same kłamstwa”. Wskazywał, że „GW” wiele miejsca na kolejnych stronach poświęca na „oszalałe ataki na PiS”. Poseł uznał, że wynikają one z faktu, iż gazeta „funkcjonuje w układzie medialnym” ze spółką J&S importującą do Polski paliwa, która – według Kurskiego – wyprowadza z kraju miliony.
Koncern Agora pozwał Kurskiego, żądając przeprosin w gazecie, w TVP2 oraz wpłaty 25 tysięcy złotych na cel społeczny. Warszawski Sąd Okręgowy w 2007 roku nakazał Kurskiemu przeprosiny, ale kwotę ograniczył do 10 tysięcy złotych. Jacek Kurski zdecydował się wnieść sprawę przeciwko Agorze do Trybunału w Strasburgu.
Sędziowie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka jednogłośnie uznali, że polskie sądy naruszyły przysługującą Kurskiemu wolność słowa gwarantowaną w art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Głosi on, że „każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe”.
„Gazeta Wyborcza”, w swoich artykułach pozostawia wiele do życzenia. Pisaliśmy o rzeczniku MON, który jasno i wyraźnie mówi, że dziennikarz „GW” uzależniony był od silnych narkotyków. Czytaj więcej:
http://www.portalniezalezny.pl/pn-nowy/rzecznik-mon-o-dziennikarzu-gw-pisze-nieprawde-a-1997-r-uzalezniony-heroiny/
Natalia W.