Reżyser Agnieszka Holland skupiła się na atakowaniu Prawa i Sprawiedliwości oraz prezesa rządzącego ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego, porównując prezesa PiS, do Stalina i Hitlera.
Jak informuje portal koduj24.pl, Holland twierdzi, że za działaniami Jarosława Kaczyńskiego kryje się „głęboki resentyment”.
— Nie mam oczywiście narzędzi, żeby go analizować, ale patrząc na niego jak na postać ze scenariusza, mogę powiedzieć, że tkwi w nim zły człowiek. Jakiś bies Dostojewskiego, którym wydaje się nim rządzić. Jest w nim tak głęboki żal, że on musi nieustannie generować fale nienawiści, dzielić ludzi, insynuować, oskarżać, obrażać i poniżać. Abstrahując od tego, jak traktuje opozycję polityczną, czyli z najwyższą pogardą nieustannie prowokując, to tak samo traktuje swoich akolitów i towarzyszy partyjnych. Bawi się nimi, jak kotek myszką. To nie jest normalny sposób komunikowania z ludźmi. Może ma jakieś osoby, z którymi jest blisko, choć wątpię. Wszystkich zdaje się traktować instrumentalnie – grzmi establishmentował reżyserka.
Reżyserka uważa, że Kaczyński, podobnie jak Stalin i Hitler, próbuje zawłaszczyć historię.
— A po co to było Hitlerowi? A Stalinowi? No po co? Nie chcę używać prostych analogii, ale Kaczyński jest człowiekiem o głęboko zaburzonej osobowości, który żywi się konfliktem. On bez konfliktu i wroga, którego mógłby zwalczać, umiera. Żeby historii nadać kształt taki, jak sobie wyobraża PiS, też trzeba otworzyć wiele frontów walki i przeprowadzić swoistą rewolucję kulturalną na wzór chińskich hunwejbinów – stwierdziła Holland.
BR