Chyba nie ma osoby, która lubi wydłubywać pestki z owoców takich jak wiśnie i wypluwać je. Ta przykra czynność często psuje przyjemność z jedzenia. Pewien Brytyjczyk postanowił nie tylko nie wypluwać pestek, ale sprawdzić, co też mają one w środku… i był to potężny błąd!
Matthew Creme, mieszkaniec brytyjskiego Lancashire opychał się świeżymi wiśniami. Wypluwanie pestek skłoniło go do rozgryzienia jednej z nich. W środku odkrył białą masę, która smakowała jak migdały. Postanowił ją zjeść, a posmakowała mu ona na tyle, że rozłupał i zjadł jeszcze dwie pestki.
Wkrótce potem poczuł się bardzo słabo i rozbolała go głowa. Creme wezwał karetkę, choć nie miał początkowo pojęcia, co spowodowało nagłe objawy. W szpitalu opowiedział lekarzom o swoich kulinarnych eksperymentach z pestkami wiśni. Lekarz od razu złożył to wszystko, co opowiedział mu pacjent, do kupy.
W pestkach wiśni, tak samo jak wielu innych owoców, znajduje się cyjanek potasu. Nie ma go dużo, ale jako silnie trująca substancja może łatwo wywołać niepożądane objawy. Pierwsze objawy zatrucia to nudności, gorączka, bóle głowy, bezsenność, pragnienie i nerwowość.
Dietetycy przypominają, że pestki wielu owoców, oraz niektóre ziarna nie nadają się do spożycia przez ludzi. Zdaniem Matthewa Creme’a stosowna informacja powinna się znajdować na opakowaniach z owocami, aby inni nieświadomi konsumenci nie poszli jego drogą. Tym bardziej, że migdałowy posmak, który ma cyjanek zawarty w pestkach wcale nie zniechęca do ich spożycia!
o2.pl/foto: pixabay