Głównym dowodem na wariactwo jest to, że PiS, które ma d***kratyczną większość za sobą, uparcie twierdzi, że działa zgodnie z prawem. Natomiast Nieświęta Trójca (PO, .N, PSL), zamiast bronić prawa, twierdzi, że broni… demokracji! – uważa europoseł Janusz Korwin-Mikke.
Janusz Korwin-Mikke uważa, że mamy do czynienia z kompletnym pomieszaniem z poplątaniem, gdyż zawodowi politycy nie potrafią odróżniać demokracji od rządów prawa i przywołuje w swoim felietonie w „Super Expressie” ostatni przykład:
„Otóż niejaki p. Janusz Wojciechowski (CEP) kandydował na stanowisko członka Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. Stanowisko całkowicie apolityczne, nikomu nieszkodzące, poza złodziejami oczywiście. P. Wojciechowski w swoim czasie należał do PSL, a potem przeniósł się do PiS. Krótko mówiąc, spośród wszystkich kandydatów na to stanowisko był niewątpliwie najlepszy. I gdy na parlamentarnej komisji miano przegłosować jego kandydaturę, na sali pojawiła się p. Róża Maria Barbara hr. von Thun und Hohenstein – de domo Marysia Woźniakowska, z bardzo przyzwoitej krakowskiej rodziny. Na posiedzeniu tej komisji zaczęła drzeć się jak rynsztokowa baba (relacjonuję na podstawie rozmowy z kobietą, która na tym posiedzeniu była obecna) i żądać od komisji, by odrzuciła kandydaturę p. Wojciechowskiego – ponieważ jest on (trzymajcie mnie, Państwo) politykiem! A to stanowisko powinno być – zdaniem hrabiny von Thun und Hohenstein – apolityczne. Sęk w tym, że KAŻDY unioposeł z definicji jest politykiem. Bo inaczej skąd by się w tym parlamencie wziął? Ta oczywistość do tej pani nie docierała. Ale, co gorsza, zdołała tym zarazić większość członków komisji. I p. Wojciechowski przepadł w głosowaniu”.
Źródło: www.se.pl