48-letnia Joanna Racewicz na przestrzeni lat bardzo się zmieniła. Z tego też powodu dziennikarka cyklicznie „oskarżana” jest o przesadne poprawianie urody.
Sama zainteresowana odniosła się do sprawy. Najpierw Joanna Racewicz zacytowała wypowiedzi na swój temat:
„Co ona sobie zrobiła z twarzą?”
„Kiedyś była piękna”
„Racewicz to podróba”.
Itd itp. Zdarta płyta. Do znudzenia.
Ileż można? Do zwycięstwa.
Dalej skomentowała krytyczne wypowiedzi na swój temat.
Jej wpis ma charakter drwiny z „zarzutów”. W swoim poście „przyznała’ się do poprawiania urody:
🔥Mam sztuczny nos, oczy, zęby, policzki.
Do tego paznokcie, biust, tyłek i kolana.
A, przepraszam. Kolana są podrobione
ale to z powodu nart, a nie peselu.🔥Starzeję się bez klasy i godności.
Wieczorem odkręcam sobie ręce, wyjmuję policzki i odpinam wrotki.
Mam w sobie więcej plastiku,
niż martwy wieloryb u wybrzeży Dominikany.
Mną też się można zadławić.
Ktoś jeszcze chce spróbować?
Z ironicznym pozdrowieniem.
A czy Racewicz faktycznie robiła operacje plastyczne? Poniżej zdjęcie z 2019 i z 2022 roku. Oceńcie sami.