W maju 2023 r. Justyna Kowalczyk została wdową z niespełna 2-letnim dzieckiem (Hugo urodził się we wrześniu).
Tuż po pogrzebie Kacpra Tekieli, narciarka opublikowała obszerny wpis, w którym żegnała się z mężem. W swoim poście zawarła też deklarację, że tragiczna śmierć Kacpra jej nie złamie. Ponadto zapowiedziała, że razem z Hugo będą starali się żyć pełnią życia.
Złapiemy z Hugotkiem łopatki i to lawinisko odgruzujemy. Będziemy żyć, jak nauczył nas Kacper. Pełnią. Będziemy zwiedzać świat i zdobywać szczyty. Będziemy na każdą minutę zachłanni, jak On.
– pisała 31 maja 2023 r.
Niedługo później, Justyna Kowalczyk z synem wyjechała do Grecji.
Dla wielu Polaków, Grecja to popularny kierunek wakacyjny. Kojarzy się ze słońcem, dobrym jedzeniem i często też plażowaniem.
Sportsmenka jednak wybrała inną formę wypoczynku. I tak jak wcześniej z mężem wspinali się po górach, tak teraz Justyna robi to z synkiem. Co więcej, nie są to małe górki, a szczyty jakie porównała do Kasprowego Wierchu.
Kowalczyk swojego synka nosi w nosidełku turystycznym i tym sposobem razem z Hugo dotarła do „siedziby boga”. Chodzi o szczyt Parnas o wysokości 2457 m n.p.m. (dla porównania Giewont ma 1895 m n.p.m.).
Do siedziby boga filozofów nie mogliśmy nie trafić…#Apollo #Parnas #Liakoura
– napisała sportsmenka.
Zgodnie z mitologią grecką, Parnas był siedzibą Apollina – „boga” uznawanego za patrona sztuki.
Jak widać, młoda wdowa, spełnia swoją deklarację i stara się żyć tak jak wcześniej. Trzeba jednak przyznać, że samotne wyprawy z maluchem w wysokie góry, to spora odpowiedzialność.
>>>Iga Świątek wystosowała przeprosiny. Za CO przeprasza paryski hotel?