Kamil Durczok do niedawna pracował na stanowisku dziennikarza. W lipcu 2019 roku spowodował wypadek. Badanie alkomatem wykazało, że były gospodarz programu Brutalna prawda miał 2,6 promila we krwi.
Kamil Durczok prowadził na „podwójnym gazie”. Wyznaje – „Choroba alkoholowa to potwór”.
Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie złożyła wniosek o aresztowanie dziennikarza, jednak został on odrzucony przez sąd rejonowy. Finalnie Kamil Durczok musiał złożyć poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł. Otrzymał również dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.
Niedawno dziennikarz zdobył się na bardzo osobiste wyznanie. Gdy jeden z Internautów zarzucił mu spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu, były prowadzący programu Brutalna prawda odparł:
Tak. Z tego nigdy się nie wytłumaczę. Choroba alkoholowa to potwór. Atakuje, kiedy uważamy się za wszechsilnych. I pokazuje, że nie ma mocnych. Jestem alkoholikiem.
Wypowiedź Durczoka została ostro skomentowana przez jego obserwujących, jednak jeden z Internautów stanął w jego obronie. Swoim komentarzem zasugerował innym użytkownikom sieci, że z alkoholizm do przerażający i podstępny nałóg, który może dopaść każdego z nas.
Alkoholizm to podstępna choroba, może dopaść każdego. Jeden wypija często i nad tym panuje i przymus picia nie wystąpi. Wypija, bo lubi się zabawić zachowuje umiar i nigdy się nie uzależni. Ktoś inny nie musi wcale długo popijać i nagle okazuje się, że już przestać nie może. Alkohol przejmuje kontrolę – napisał Internauta.
Kamil Durczok zrozumiał swoje błędy i chce odbudować relację z synem.
Znajomy dziennikarza w rozmowie z dziennikarzami na „Żywo” wyznałe, że Durczok przewartościował swoje życie i pragnie żyć w trzeźwości. Robi to z myślą o swoim 22-letnim synu.
Choć wiele osób nie daje wiary w szczerość jego słów i chęć poprawy, nie brakuje też takich, którzy są przekonani, że jego zachowanie to początek metamorfozy, którą zamierza przejść z myślą o sobie, ale przede wszystkim dla syna. Chce mu udowodnić, że potrafi zawrócić z drogi, którą do tej pory szedł, jest mu to winien – przekonuje źródło.
Zdjęcie: Instagram
Źródło: Na żywo