Właściciele klubu dla dorosłych „Adam i Ewa” w Kopenhadze w Danii muszą zapłacić 5 tysięcy duńskich koron (2960 złotych) 18-latkowi, którego nie chcieli zatrudnić na recepcji – podaje portal pb.pl.
Duńska rada antydyskryminacyjna uznała, że jest to dyskryminacja ze względu na wiek pomimo tego, że w ogłoszeniu o pracę zaznaczono, że poszukiwany jest pracownik, który musi mieć co najmniej 21 lat.
— To był naprawdę młody, 18-letni chłopiec i uznaliśmy, że był jednak zbyt młody. Nie chcę zatrudniać 18-latka, bo można być tu świadkiem rzeczy, które wydają się ekstremalne. Myślę, że nie powinno się tego doświadczać, kiedy jest się tak młodym – powiedziała Trine Bennedsen, szefowa duńskiego klubu.
A kobiety w ciąży będą pracować w kopalniach, bo inaczej dyskryminacja.
BR