Przymusowe „ferie” spowodowane koronawirusem mogą potrwać dłużej, niż zakładano. Bezpieczeństwo dzieci najważniejsze.
Szef Ministerstwa Edukacji Narodowej przyznał, że sytuacja jest dynamiczna. Powiedział także, że może zostać ogłoszona decyzja o przedłużeniu okresu zamknięcia szkół. Wiemy, kiedy dzieci najprawdopodobniej do nich wrócą.
Szkoły i uniwersytety zostały zamknięte do 25 marca. Taką decyzję usłyszeliśmy w ubiegłą środę. Teraz liczba zarażonych jest z dnia na dzień coraz większa. Rośnie także liczba rejonów, w których takie osoby przebywają. Wszystko wskazuje na to, że okres nauki zdalnej zostanie przedłużony.
Naukowcy prognozują, ze największe apogeum zachorowań na koronawirusa będzie w naszym kraju za około dwa tygodnie. Wtedy, według dzisiejszych decyzji, nasze dzieci swobodnie mogłyby chodzić do szkół, a studenci na uczelnie.
Szef MEN zdaje sobie sprawę z zagrożeń czyhających na dzieci w szkołach, gdy otworzymy je zbyt wcześnie. Potwierdził także, że bardzo prawdopodobne, że placówki oświatowe nie zostaną otwarte przed Wielkanocą, która w tym roku przypada 12 kwietnia.
Bardzo prawdopodobne, że tak będzie, że kolejnym momentem, do którego przedłużymy okres zamknięcia szkół będą Święta Wielkanocne, i po tym terminie będziemy sprawdzali, co dalej – mówił minister edukacji Dariusz Piontkowski
Jeśli rzeczywiście dzieci wrócą do szkół w połowie kwietnia, to nie jest planowane przekładanie egzaminów. Zarówno egzaminy ósmoklasistów, jak i matury odbyłyby się wtedy zgodnie z harmonogramem.
ZOBACZ TEŻ: TERRORYŚCI boją się Europy! Państwo Islamskie zaleca, aby…
Pamiętajmy, że najważniejsze jest bezpieczeństwo naszych dzieci. Nawet, jeśli okres zamknięcia placówek przedłużyłby się, a egzaminy zostały przeniesione, to jest to lepsze rozwiązanie, niż ryzyko zarażenia koronawirusem.