W ostatnich dniach media na całym świecie zaczęły zwracać uwagę na przedłużający się okres ukrywania się Kim Dzong Una. Nie był on ani na ważnych uroczystościach państwowych, ani na zgromadzeniu północnokoreańskiego parlamentu. Wywołało to szereg spekulacji na temat jego stanu zdrowia i powodów absencji. Sprawę skomentował prezydent USA, Donald Trump.
Część amerykańskich mediów, w tym CNN podała, że Kim Dzong Un znajduje się w stanie krytycznym po operacji serca, którą miał przejść 12 kwietnia. Te rewelacje jednak zdementował południowokoreański wywiad i prasa, które są raczej dobrze zorientowane w sytuacji panującej w Korei Północnej. Niektórzy uważali, że być może wódz po prostu boi się koronawirusa. Głos w sprawie zabrał Donald Trump, który jako przywódca najpotężniejszego państwa świata powinien być raczej dobrze zorientowany.
Donald Trump nie dał się pociągnąć za język i początkowo bardzo delikatnie skomentował sprawę na wtorkowym briefingu prasowym:
Mogę powiedzieć tylko tyle – życzę mu zdrowia. Bo jeśli jest w takim stanie, w jakim donoszą media, to oznacza to, że jest bardzo ciężko
– powiedział prezydent USA.
Jednym z głównych „sprawców zamieszania” była stacja CNN, która powołując się na „anonimowe źródła rządowe” puściła dalej informację o rzekomo złym stanie zdrowia Kim Dzong Una. Donald Trump nie odpuścił okazji, by dopiec stacji, która nie znosi go, ze wzajemnością zresztą:
Kiedy CNN o czymś informuje, nie daję temu zbyt dużej wiary
– powiedział Trump.
Wygląda więc na to, że w najbliższym czasie nie dowiemy się niczego konkretnego o sytuacji w Korei Północnej. Mimo wszystko już trwają spekulacje m.in. o pozycji siostry Kim Dzong Una oraz o ewentualnych roszadach i kierunkach, w których może pójść ten kraj, gdyby Umiłowanego Przywódcy zabrakło.