Korea Północna to bodaj jedyny kraj na świecie, w którym oficjalnie nie ma koronawirusa, ale wprowadza się szereg środków zaradczych i profilaktycznych. Absurd tej sytuacji nie przeszkadza Kim Dzong Unowi w chwaleniu się nowymi metodami walki z zarazą, której w komunistycznym raju nie ma.
Od pewnego czasu Kim Dzong Un i inni członkowie rządu Korei Północnej spotykają się online, poprzez wideokonferencje. Dodatkowo granice państwa zostały już całkowicie zamknięte, a wszyscy obywatele kraju, którzy do niego powracają, mają poddać się obowiązkowej kwarantannie. Ale to nie koniec takich działań. To wraz z innymi niepokojącymi sygnałami wskazuje, że Korea Północna już mierzy się z epidemią.
Kim Dzong Un zarządził, aby obywatelom Korei Północnej dostarczyć zapas leków oraz przeprowadzać „profilaktyczne szczepienia”. Cóż to za szczepienia – nie mamy pojęcia, ale przecież szczepionki na COVID-19 nie ma. Poza tym osoby, które mogły zarazić się koronawirusem mają być izolowane w skuteczniejszy sposób niż dotychczas.
ZOBACZ TEŻ: Policjanci zrobili to dla dzieci w kwarantannie. To nagranie jest HITEM sieci!
Badania i kontrole w Korei Północnej objęły jak na razie, według oficjalnych danych, 2280 osób. Poza tym władze zachęcają urzędników niższego szczebla do działań profilaktycznych, by szerzyli wiedzę o koronawirusie i dbali o poprawę higieny społeczeństwa
W Korei Północnej osoby na kwarantannach mają kontrolować lekarze. Oni zaś mają być poddawani dodatkowym procedurom, aby zapewnić im bezpieczeństwo. Jak na kraj bez oficjalnie stwierdzonego koronawirusa są to kroki co najmniej radykalne.
Jednak eksperci i znawcy tematu zwracają uwagę na doniesienia, że Korea Północna usiłuje zdobyć testy i leki niezbędne do leczenia koronawirusa poprzez swoich zagranicznych sojuszników. Oznaczać to może ni mniej, ni więcej, że sytuacja w kraju jest poważniejsza niż w oficjalnych komunikatach.