Wszystko na to wskazuje, że sympatyczne zwierze poczuło zew wolności i postanowiło pobrykać na trochę większym terenie niż dotychczas żyło. Nieuchwytny kangur był widziany na terenie nadleśnictwa Ruda w województwie kujawsko-pomorskim. Na torbacza i to dosłownie wpadł leśniczy, który przejeżdżał jedną z leśnych dróg patrolowym autem. Kiedy mężczyzna wyszedł z pojazdu zwierzę czmychnęło do lasu i tyle go było widać. Kangur to uciekinier z Zielonej Szkoły w Goreniu Dużym, ma około trzech lat i zapędził się 13 kilometrów od miejsca swojego bytowania.
ZOBACZ:Jego dzieci przez kilka godzin umierały w rozgrzanym aucie! Nie pójdzie do więzienia, bo (…)!
Od kilku dni trwają gorączkowe poszukiwania zwierzęcia, które po tym kiedy widziano je ostatni raz dosłownie zapadło się pod ziemię. W pomoc w odnalezieniu zguby pracownikom Zielonej Szkoły włączyli się miejscowi leśnicy. Wszyscy, którzy widzieli torbacza z Australii proszeni są o kontakt z Nadleśnictwem Włocławek. Wiadomo, że kangur nie boi się ludzi, do których jest przyzwyczajony, mimo to leśnicy apelują, by nie podchodzić do niego zbyt blisko. Zwierzę może bowiem różnie zareagować i w sytuacji stresowej mocno poturbować człowieka.
źródła: o2.pl, foto: facebook.com