W ostatnim czasie Leszek Miller błyszczał nie jako polityk, a raczej wytrawny twitterowy komentator. Niejeden użytkownik mediów społecznościowych, nawet jeśli miał się za prawicowca, z trwogą zauważał, że ma bardzo zbieżne poglądy z tym postkomunistą. Jedni chwalili go za zdroworozsądkowe podejście. Co bardziej złośliwi wieszczyli: Miller przemówił ludzkim głosem! Widocznie były premier zwietrzył okazję i oto rusza z nową fuchą!
Leszek Miller – co by o nim nie mówić i nie myśleć, to ikona polskiej polityki. Prawdziwa kopalnia cytatów i anegdot. Teraz, zamiast w polityce zamierza sprawdzić się jako publicysta. Oto rusza portal internetowy, któremu patronuje Miller – inna-polityka.pl!
Miller ma na portalu swój dział z felietonami – lewy prosty. Nazwa całkowicie adekwatna biorąc pod uwagę ciężar gatunkowy poruszanych spraw, bezpośredniość autora i niejednokrotnie jego bardzo cięty język.
Jakby tego było mało, to możemy zdecydowanie odpowiedzieć na pytanie z tytułu: tak, Leszek Miller „umie w Internety”! Do promocji swojego nowego projektu zaangażował… wnuczkę, która od jakiegoś czasu bryluje w mediach elektronicznych! Jak widać polityczny nos węszy równie dobrze trendy wirtualne!
Czy projekt ma szanse na sukces? Sama postać Millera to już potężna reklama. Gdy patrzymy na teksty tam zamieszczane mamy pewne obawy, że będzie to zwykła tuba propagandowa lewicy. Tylko czy na taką tubę jest miejsce w Internecie?
Elektorat SLD kruszy się i starzeje i jeśli młode pokolenia nie wzmocnią go, to za jakiś czas partia ta stanie się historią. A bez zainteresowania młodych sukcesu w Internecie także nie można osiągnąć. Dlatego mimo wszystko nie jesteśmy przekonani o sukcesie tego projektu. Ale kto wie? Może właśnie wyrośnie nam siła będąca alternatywą dla tej części młodzieży, której prawica obmierzła?