Od pewnego czasu słyszymy o bardzo niskich stanach wód gruntowych i rzek oraz utyskiwania rolników na suszę, którą może poważnie zmniejszyć tegoroczne zbiory. Przeżyliśmy już jeden potężny pożar Biebrzańskiego Parku Narodowego, a każdego dnia płoną lasy i łąki w innych częściach kraju. Choć cały maj padał deszcz, wciąż słyszymy o suszy. Jak to możliwe?
Tegoroczny maj nie rozpieszcza nas pogodą. Pada praktycznie cały czas, a krótkie chwile słońca są jedynie przerwami między kolejnymi ulewami. Co i rusz IMGW wydaje ostrzeżenia dla kolejnych województw o silnych deszczach, wiatrach, a nawet burzach z gradem. Czy więc cały czas naprawdę w naszym kraju panuje susza?
Sprawę dla dziennikarzy fakt24.pl wyjaśnił rzecznik prasowy Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Sergiusz Kieruzel. Jak mówi w naszym kraju panuje tzw. susza hydrologiczna.
Mimo że tegoroczny maj jest mokry, to taki umiarkowany deszcz musiałby padać jeszcze przez 10 tygodni, żeby odrobić straty po ubiegłorocznej suszy. Za nami jest ciepła i bezśnieżna zima, przez którą nie odbudowały się zasoby wodne w glebie i w rzekach. Dlatego już od wiosny mamy suszę. Sytuacja najbardziej odbija się na rolnictwie
– tłumaczy Kieruzel.
Co więcej, długoterminowe prognozy nie są optymistyczne. Choć maj i czerwiec faktycznie będą deszczowe, to nie zaspokoi to zapotrzebowania gruntu na wodę. Lipiec i sierpień szykują się suche i bardzo ciepłe. Dlatego też coraz głośniej w naszym kraju mówi się o wprowadzaniu nowych programów retencji, budowy zbiorników na wodę itd. I wygląda na to, że jest to ostatni dzwonek by takie reformy przeprowadzić.