Czy zdarza się Wam przejechać przez całe miasto, skrzyżowania, światła niemal na „autopilocie” i nie rejestrując swojej drogi do domu czy do pracy?
Coś podobnego przydarzyło się prezenterowi „Dzień Dobry TVN”, z tym że Marcin Prokop po drodze popełnił „czyn zabroniony”.
Prokop przypomniał zdarzenie, gdy popełnił taki czyn i był tak pewien, że tego nie zrobił, iż wyparł się przed policją!
…jedziemy z bratem autem. dzwoni mój telefon. prowadzę, nie mam głośnomówiącego, więc przekazuję mu komórkę. przez chwilę słucha, potakuje, po czym mówi: „nie, to pomyłka”. pytam, kto dzwonił? „jakiś śmieszek z radia, podawał się za dzielnicowego i mówił, że twoim autem dokonano napadu na stację benzynową, czy coś tam, więc się rozłączyłem”. „zabawne” – myślę sobie…
Prezenter postanowił jednak oddzwonić i usłyszał, że to właśnie jego widać na monitoringu:
słyszę, że to chyba nie żarty, bo facet podaje numer rejestracyjny i markę mojego auta, po czym pyta, czy tankowałem na tej i tej stacji, tego i tego dnia. mówię, że nie. ale tamtem naciska: „czy jest pan pewien?”. „tak, jestem pewien, a może po prostu jakiś łobuz podkradł mi auto i chciał sobie nim pojeździć? przecież musi być jakieś nagranie z monitoringu, to będzie widać, co to za jeden”. w słuchawce cisza. po chwili: „no właśnie, w tym problem. mamy takie nagranie. i wyraźnie widać na nim pana„.
Marcin Prokop nie mógł uwierzyć, że dokonał „napadu: na stację benzynową:
nadal nie wierzę. jadę więc na wskazaną komendę. niestety, dowody okazują się miażdżące. dwumetrowy złodziej etyliny, zaskakująco podobny do mnie, nalewa pod korek i odjeżdża.
Dopiero, gdy zobaczył nagranie wierzył, że to on zatankował benzynę i odjechał bez płacenia. Jak sądzi, zrobił to ze zmęczenia i przepracowania:
najbardziej przerażające jest jednak to, że ta sytuacja zupełnie nie zarejestrowała się w mojej pamięci. zmęczenie, przepracowanie, roztargnienie, późna godzina, tysiąc innych powodów. kajam się, obiecuję natychmiast powetować straty, kupić kierownikowi stacji kwiaty, czekoladki i rajstopy. oficer kiwa głową, po czym daje mi do podpisu papier, zakończony słowami: „ja, niżej podpisany, oświadczam, że czynu zabronionego dokonałem w stanie nieświadomości i nie jestem członkiem zorganizowanej grupy przestępczej”.
Jak widać, każdemu może się zdarzyć tego typu „wpadka”. Pamiętajmy więc o zapewnieniu sobie odpoczynku, by nie doszło do tego typu sytuacji.
Rubikowie od DWÓCH miesięcy mieszkają w Miami. Czego najbardziej im brakuje?
Wyświetl ten post na Instagramie