W grudniu ubiegłego roku Margaret ogłosiła ze smutkiem, że musi przerwać swoją karierę. Artystka przyznała się, że ma pewne problemy zdrowotne, które zaniedbała w bardzo intensywnym i pracowitym 2019 roku. Na kilka miesięcy zupełnie zniknęła z mediów i internetu, ale niedawno wróciła z nowym singlem. Teraz pochwaliła się też nowym tatuażem. I to właśnie jego zdjęcie wzbudziło największą burzę.
Nie chodzi nawet o sam tatuaż czy o jego wymowę. Margaret ma bowiem na ręce wytuatuowaną meduzę – ot, tatuaż, jak tatuaż. Fani piosenkarki, którzy śledzą jej Instagram zwrócili przede wszystkim uwagę na wygląd Margaret. A ten wzbudził ich poważne podejrzenia, czy piosenkarka na pewno jest zdrowa.
ZOBACZ TEŻ: Nowe ognisko koronawirusa w Polsce. Tam wraca część obostrzeń
Pojawiło się wiele sugestii, że Margaret powinna odpocząć, a nawet oskarżenia, że przesadza z używkami. Faktycznie na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że celebrytka nieco wychudła, ma podkrążone oczy i włosy w nieładzie. Tylko czy to od razu musi oznaczać, że dzieje się z nią coś złego?
Sama Margaret ucięła spekulacje stwierdzając, że po prostu zrobiła sobie zdjęcie bez makijażu, bo tak czuje się najlepiej. Poparła ją w tym Marcelina Zawadzka, która udzieliła jej wsparcia swoim komentarzem. Może reakcja fanów wynika z tego, że wcześniej nikt nie widział jej zbyt często bez makijażu?