Dla nas korrida jest czymś niewyobrażalnym i nieludzkim. Tymczasem w Hiszpanii i krajach latynoamerykańskich wciąż ma wielu zwolenników. Tym razem jednak zamiast kolejnego krwawego i emocjonującego widowiska, publiczność musiała oglądać spektakularny wypadek znanego matadora. Tym razem to byk był górą.
Roman Collado ledwo co wrócił do zdrowia po poprzedniej groźnej kontuzji. Miał uszkodzoną klatkę piersiową i rękę po starciu z bykiem. Ten pojedynek miał być jego wielkim powrotem i najważniejszym wydarzeniem na arenie w Sewilli.
Niespodziewanie, byk z którym mierzył się Collado wbił mu swój róg wprost w nogę! Z siłą wyrzucił matadora w powietrze, rozszarpując jego kończynę i jeszcze dodatkowo poturbował. Collado nie był w stanie zejść z areny i z pomocą tych, którzy ruszyli mu na ratunek został zniesiony z potwornie wyglądającą raną w nodze.
Lekarze przeprowadzili już jeden zabieg, ale prawdopodobnie będzie potrzebna kolejna operacja. Agent Romana Collado poinformował media, że w nodze jego podopiecznego zachodzą „niepokojące zmiany”. Czy matador zostanie kaleką?
SEVILLA | A falta de parte médico oficial, cornada a la altura de la rodilla de la pierna izquierda. Está siendo operado. pic.twitter.com/gn0uyYTwn3
— Román Collado (@RomanCollado) 8 kwietnia 2018
Mimo wszystko chyba można napisać, że Collado ma wiele szczęścia, że żyje. W ciągu ostatnich 300 lat co najmniej 530 profesjonalnych matadorów straciło życie w starciach z bykami. Liczba tych, którzy zostali kalekami z pewnością jest jeszcze większa. Może to już czas aby nieco zmienić tą brutalną praktykę?
wprost.pl/twitter.com