Przerażające zdarzenie miało miejsce w czwartek wieczorem w miejscowości Leśna Podlaska niedaleko Białej Podlaskiej w województwie lubelskim. 37-letni mężczyzna z Białej Podlaskiej prawdopodobnie miał wykorzystać bon na tzw. „prezent marzeń”. Doszło do wypadku.
Motoparalotnia, którą lot miał odbyć 37-latek wraz z 31-letnim instruktorem wzbiła się w powietrze około godziny 19.30. Chwilę po starcie maszyna wpadła w tzw. dziurę powietrzną i straciła nośność. Zaczęła pikować w dół i rozbiła się o ziemię. Doszło do pożaru paliwa.
ZOBACZ TEŻ:Zaginęła 8-letnia Gabrysia i jej mama. Ostatni raz były widziane z tajemniczym mężczyzną
Zarówno instruktor jak i jego klient zdołali wyczołgać się z wraku motoparalotni, jednak obaj zostali poważnie poparzeni. W lepszym stanie znajduje się instruktor, jego klient ma poparzenia 75% powierzchni ciała.
Instruktor trafił do szpitala w Białej Podlaskiej, zaś klient na specjalistyczny oddział oparzeniowy w Łęcznej. Okoliczności tragicznego wypadku wyjaśni komisja do badania wypadków lotniczych.