Amy Louise Thorpe z Invercargill w Nowej Zelandii miała ledwie 34 lata w momencie śmierci. Przez całe życie towarzyszył jej jednak pewien paskudny nałóg. Większość z nas w ogóle nie traktuje tego poważnie, jednak może on faktycznie zrujnować nasze zdrowie. Koroner, który przeprowadził sekcję zwłok Amy nie ma wątpliwości, że mógł się on przyczynić do jej zgonu.
Śmierć kobiety nastąpiła w grudniu 2018 roku, jednak dopiero teraz śledczy poinformowali o zakończeniu postępowania w tej sprawie. 4 grudnia kobieta została znaleziona nieprzytomna w swoim domu. Osierociła trójkę dzieci.
ZOBACZ TEŻ: depresję, bezdech senny, miała stany lękowe, nadwagę i cukrzycę ciążową.
Wiadomo było, że Amy Louise nie cieszyła się najlepszym zdrowiem. Od lat chorowała m.in. na padaczkę. Jednak wiele wskazuje na to, że to nie sama padaczka spowodowała jej śmierć. Jak udało się ustalić śledczym kobieta od wielu lat miała słabość do gazowanych napojów słodzonych i do napojów energetycznych.
Jej partner zeznał, że Amy potrafiła w ciągu jednego dnia wypić nawet dwa litry coca coli lub podobnego napoju oraz litr napojów energetycznych. Taką wersję potwierdzają też znajome kobiety.
W jej moczu wykryto duże ilości kofeiny i nikotyny, zaś koroner badający ciało stwierdził, że nadmierne spożycie kofeiny mogło w istocie pogłębiać ataki padaczkowie i sprawiać, że były one coraz częstsze. Ustalono także, że poza tymi dolegliwościami kobieta cierpiała na depresję, bezdech senny, miała stany lękowe, nadwagę i cukrzycę ciążową.
Wyniki śledztwa opublikowano w trosce o zdrowie i o świadomość chorych na padaczkę oraz ich lekarzy. Niewłaściwa dieta i brak poszanowania własnego zdrowia mogą sprawić, że choroba będzie znacznie szybciej postępować.