Ten motocyklista może mówić o potężnym szczęściu. Gdyby ruszył ze świateł nieco szybciej prawdopodobnie to w niego uderzyłby samochód. Albo co gorsza – zostałby zmiażdżony przez zderzające się auta!
Jak napisał sam autor filmu, wypadek nie skończył sie dla niego tak strasznie jak wyglądał. Zresztą, nie tylko dla niego – ostatecznie ambulans nie zabrał nikogo do szpitala.
Motocyklistę w dużej mierze uchronił odpowiedni ubiór i kask. Dzięki temu tylko nieco się potłukł, unikając złamań czy bolesnych otarć.
Co ciekawe również jego motocykl nie jest uszkodzony w stopniu uniemożliwiającym jazdę. Poza plastikowymi częściami i lusterkiem maszyna jest sprawna, odpala i może jeździć, choć oczywiście wymaga drobnego remontu.
Ten gość może mówić o potężnym szczęściu. Zdarzenie to pokazuje też, jak bardzo nasze bezpieczeństwo na drodze zależy od innych użytkowników ruchu. Szczególnie gdy jedziemy na niczym nieosłoniętym motorze.
youtube.com