Przez 20 dni badacze zjawisk paranormalnych szukali w mieście Lukka na północy Włoch ducha Napoleona Bonaparte. Tropiciele przybyli do miasta w Toskanii, skąd otrzymali sygnały o tym, że duch cesarza pojawia się na jednym z placów i koło Pałacu Książęcego.
Agencja Ansa poinformowała, że na poszukiwania przyjechała delegacja liczącej ponad 100 członków znanej włoskiej grupy National Ghost Uncover, która zajmuje się tropieniem duchów i niewytłumaczalnych zjawisk. Organizacja ma swą siedzibę w Forli w Emilii-Romanii.
Jej szef Massimo Merendi poinformował, że napłynęło pięć sygnałów o tym, że postać przypominająca Napoleona krąży po Piazza Grande oraz w pobliżu Palazzo Ducale. Pałac ten znajduje się przy placu Napoleona. Według jednej z relacji rzekomy duch rozmawiał z grupą osób.
Jedynym pewnikiem, podkreśla miejscowa prasa, jest to, że historia Lukki jest związana z osobą Napoleona i jego rodziną. W mieście, właśnie w Pałacu Książęcym rządziła jego siostra Eliza.
Mieszkańcy Lukki i liczni turyści zwiedzający tę perłę architektury byli w ostatnim czasie świadkami osobliwych pomiarów i badań prowadzonych w historycznym centrum przy pomocy różnych urządzeń.
Jak zauważa włoska agencja, choć niektórzy brali tam tropicieli duchów za żartownisiów, ci bardzo serio podchodzą zawsze do swej pracy. Polega ona, jak wyjaśniono, głównie na wykluczaniu obecności dających się zmierzyć zjawisk zewnętrznych, które mogłyby wywołać wrażenie pojawienia się ducha.
Rezultatów poszukiwań w toskańskim mieście nie przedstawiono. Media zauważają, że tropiciele duchów stanowili tam dodatkową, nieoczekiwaną atrakcję turystyczną.
Z całą pewnością, jak zauważono, ducha Napoleona nie widzieli natomiast ministrowie spraw zagranicznych krajów G7, którzy niedawno obradowali właśnie w Pałacu Książęcym.
PAP
kd